Podróż Dawno temu w Zachodniej Afryce - Nigeria - Lagos, Badagry



Do Nigerii jeździłem czterokrotnie na początku lat 80-tych. Wszystkie te podróże miały charakter służbowy i ograniczały się do dwóch miast: Lagos, które było wówczas stolicą Nigerii i Kano, na północy kraju. Lagos zaskoczyło mnie pięknym, klimatyzowanym, nowoczesnym niczym w Europie portem lotniczym (Murtala Muhammad Airport). Dalej było już "normalnie", wilgotny, parny upał, hałaśliwe, zatłoczone i nieprzejezdne ulice, morze slumsów, reprezentacyjne wieżowce i luksusowe hotele, ciągle powtarzające się przerwy w dostawach prądu, wszechobecny obnośny handel i niepojęta dla przeciętnego "oyibo" (białego) korupcja. Na tym tle wyspy Victoria i Ikoyi, na których mieściły się "guest houses", należące do spółki, która była naszym partnerem handlowym, jawiły się oazami spokoju. W wolnych chwilach chodziliśmy na pobliską piaszczystą plażę i pluskaliśmy się w cieplutkich wodach Zatoki Gwinejskiej. Na plaży można było kupić właściwie wszystko, począwszy od artykułów spożywczych, i zimnych napojów, poprzez ubrania, pamiątki, wyroby miejscowego rękodzieła aż do pochodzącej z przemytu japońskiej elektroniki. Wystarczyło siedzieć na miejscu i czekać. Handlarze sami przychodzili i oferowali towar. Oczywiście, trzeba było się targować do upadłego.

Znacznie spokojniejszym miejscem było położone tuż przy granicy z Beninem Badagry, dokąd pewnego razu zabrał nas nasz partner. Tam nie było już handlarzy. Były za to palmy, szeroka piaszczysta plaża, ciepły ocean i czereda ciekawskich dzieci.

Niestety, z nigeryjskich wyjazdów mam sporo pamiątek ale nie mam wielu zdjęć. To co widzicie, to zaledwie kilka zeskanowanych slajdów.

  • Lagos
  • Lagos
  • Lagos
  • Badagry
  • Badagry