Stolicę Maroka odwiedziłem trzykrotnie, dwa razy w latach 80-tych i stosunkowo niedawno, bo w 2007 roku. Położone na zachodzie kraju nad Oceanem Atlantyckim przy ujściu rzeki Bu Rakrak miasto zostało założone w roku 1150 przez kalifa Abd al-Mumina ibn Alego (ok. 1094-1163) z dynastii Almohadów, w pobliżu wcześniejszej rzymskiej osady Sala Colonia. Kolejny z Almohadów, kalif Jakub al-Mansur (ok. 1160-1199) ustanowił Rabat swoją stolicą. Otoczył on miasto murami i rozpoczął budowę wielkiego meczetu. Jednakże po jego śmierci prace przerwano i dziś można oglądać jedynie ruiny tej budowli z minaretem zwanym wieżą Hassana. Po śmierci Jakuba al-Mansura Rabat stracił znaczenie na rzecz Fezu. Pod koniec hiszpańskiej rekonkwisty w rejonie Rabatu osiedlali się muzułmanie wypędzani przez chrześcijańskich władców z terenów Półwyspu Iberyjskiego. W XVII wieku, miasto wraz z pobliskim Sale stalo się siedzibą korsarzy, atakujących statki handlowe i stolicą stworzonej przez nich i istniejącej do 1818 roku republiki, która nie uznawała władzy rządzących Marokiem od 1666 roku Alawitów. W roku 1911 miasto dostało się pod okupację francuską. Od 1912 roku stało się stolicą Maroka, kolonii francuskiej, a po uzyskaniu niepodległości w 1956 roku Rabat pozostał stolicą niepodległego państwa. W 2012 roku zabytkowa część miasta została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
W czasie trzech wizyt w Rabacie miałem okazję obejrzeć wszystkie z opisanych wyżej miejsc, podziwiać nieźle zachowane stare mury miejskie z efektownymi bramami Bab Er Rouah i Bab Zair a także gościć w domu krewnych naszego agenta handlowego i skosztować wyśmienitego "tajine aux pruneaux" (duszona jagnięcina z przyprawami z dodatkiem śliwek), jednego z typowych dań kuchni marokańskiej oraz miętowej herbaty, która acz niezwykle aromatyczna, jak dla mnie jest zdecydowanie za słodka.