Podróż Zamki szkockiego pogranicza - Na tropach Wikingów



2009-11-08

Na niedzielę, 15 sierpnia, zaplanowaliśmy wyjazd do Anglii. Pogoda nie sprzyja naszym planom, leje deszcz i jest zimno Wyjeżdżamy w kierunku granicy angielskiej. Po drodze do Berwick upon Tweed mijamy elektrownie i pola uprawne przykryte folią (co pod nią jest?). Dojeżdżamy do Berwick upon Tweed. Idziemy na plażę. Ściana deszczu w postaci mżawki. Parasol nie sprawdza się, wiejący wiatr potęguje wrażenie zimna. Po kwadransie mam przemoczona kurtkę, dochodzimy do latarni, niestety nie spotykamy nigdzie fok, za to mewy drą się nad nami wniebogłosy. Dwóch, a może trzech samotnych wędkarzy, na morzu buja się kilka łódek, wszystko zasnute mżawką. Po ok półgodzinnym spacerze jedziemy dalej. Naszym celem jest wyspa Holy Island, na której leży Lindisfarne. Na wyspę, która jest częścią hrabstwa Northumberland można dostać się tylko w określonych godzinach, wtedy gdy jest odpływ. Jedziemy w kolumnie samochodów, zainteresowanie turystów jest bardzo duże. Sama świadomość, że za chwilę będzie tu morze dodaje atrakcyjności tej wycieczce. Przechodzimy przez miasteczko, a może to wieś, Lindisfarne, od którego nazwę wziął zamek zbudowany w  połowie 16 wieku.

Zanim jednak powstał zamek, sprowadzony przez króla Nortrumbrii Oswalda w podzięce za wielkie zwycięstwo nad najeźdźcami z Walii i Mercji, na wyspę  misjonarz Aiden wraz z 12 towarzyszami, załozył klasztor i rozpoczął szerzenie chrześcijaństwa w królestwie. W 664 roku Aidena zastąpił największy święty północnej Angli, Cuthbert. Urodzony na pograniczu szkockim, podczas pasania owiec na szkockich wgórzach, pewnego dnia zobaczył wielki płomień na niebie i zastępy aniołów. Uznając to za zachętę do głoszenia Słowa Bożego wstąpił do zakonu i został mnichem. Wkrótce zyskał przydomek Ognia Północy, w uznaniu jego żarliwej pracy na rzecz szerzenia nowej idei. Jak głoszą legendy miał on dar uzdrawiania ludzi, a jego miłość do zwierząt odwzajemniana była wielokrotnie w sytuacjach gdy potrzebowal on pomocy. Morskie wydry były jego wiernymi towarzyszkami i ogrzewaly swoimi oddechami jego stopy zmarzniete podczas nocnych modlitw nad morzem. Oswoił dzikie kaczki morskie, kolorowo ubarwione edredony, zwane w tym rejonie kaczkami Cuthberta. Kiedy umarł zostal pochowany na wyspie, nie zaznal jednak spokoju. Zaczęły się wyprawy Wikingów. Kilkakrotnie przenoszono jego szczątki w obawie przed profanacją, aż wreszcie znalazly spokój wieczny w zakolu rzeki Wear, gdzie wyrosło obecne miasto Durham.   

Zniszczenie klasztoru i kościoła przez Wikingów było ogromnym zaskoczeniem dla ówczesnej chrześcijańskiej Europy.  

Ich przybycie poprzedziły wydarzenia przerażające ludzi,jak mówi legenda, w całym hrabstwie w 793 roku straszne znaki zwiastowały zagładę tego miejsca. W przestworzach latały ogniem ziejące smoki, a błyskawice ogromne przecinały słoneczne niebo. A potem nastał straszny głód. I jakby nie dość było tych nieszczęść, to pewnego czerwcowego pięknego poranka, nim mgły opadły, na morzu pojawiły się łodzie dziwnych kształtów. Mieszkańcy wyspy ujrzeli zbliżające się do brzegu te smoki i potwory, węże straszne, które ich już wcześniej nawiedziły W każdej z tych łodzi zbliżającej się szybko do lądu, siedzieli uzbrojeni w miecze i topory, w hełmach z rogami na głowie,  potężnie zbudowani rudobrodzi wojownicy. Obserwujący ich z okien klasztoru mnich zawiadomił przełożonego o wizycie dziwnych gości. Mimo, że cel odwiedzin nikomu nie był znany, ustalono, że przybyli zostaną powitani na brzegu. Gdy grupa mnichów z krzyżami w rękach  zbliżyła się do łodzi, przybyli wyskoczyli z nich i toporami odrąbali głowy gospodarzom, witającym ich na wyspie słowem bożym. Nie pomogły błagania o litość, wszyscy mnisi zostali zamordowani. Żeglarze nie wahali się przed zadaniem ciosu, kierowali się świętą formułą północnych wojowników – Hoeggra ekki hyggiask (uderzaj i nie myśl). Kiedy żaden z mnichów nie dawał  oznak życia, przywódca najeźdźców nakazał zebrać wszystko, co mnisi przynieśli na brzeg. Łupem stały się złote krzyże wysadzane kamieniami, ozdoby i klejnoty. Następnie ruszono w stronę stojącego otworem klasztoru. Zaskoczeni, zgromadzeni na dziedzińcu ,mnisi zostali wybici w pień. Kilku młodych ocalono, ale tylko po to by zabrać ich w niewolę. Klasztor złupiono i spalono.

I tak podobno wyglądała pierwsza wyprawa Normanów zwanych później Wikingami, pierwsza, która rozpoczęła 250 lat najazdów na chrześcijańskie państwa Europy. Trudno oprzeć się wrażeniu, że kiedy chrześcijańscy mnisi, zaprowadzający nowe porządki, ginęli na Żmudzi czy Litwie, to byli oni bohaterami oddającymi życie za wiarę. Kiedy Wikingowie tymi samymi metodami bronili się przed narzucaniem im nowej wiary, zostali barbarzyńcami, a wyspę zaczęto nazywać świętą.

Od wzgórza na którym zbudowano zamek, który miał chronić Anglię przed atakami Szkotów i Hiszpanów, oddzielają miasto nadbrzeżne łąki na których pasą się owce, biało-brązowe, zupełnie niepodobne do naszych owieczek i baranów:). Docieramy do zamku. Zbudowany na niewielkiej, powulkanicznej, górze zamek jest niewielki, ale bardzo urokliwy. U jego podnóża znajduje się jeden z ogrodów Gertrude Jekyll, pierwszej projektantki ogrodów, wykształconej malarki, której na drodze do sławy przeszkodził slaby wzrok, a której nazwisko znane jest wszystkim miłosnikom sensacji. Malowała więc ogrody zestawiając w nich niespotykane do tej pory rośliny i barwy, fiolety z różem i żółcie z beżami i błękitami. Wstawiała do ogrodów ceglane murki obrośnięte pnączami i żeliwne pergole na których wiły się róże, obsadzała rabaty lawendą i ostróżkami, malwami i ulubionymi pierwiosnkami, zrywając z geometrycznymi nasadzeniami w wiktoriańskich ogrodach.

Na szczęście przestało padać, zza chmur wyłania się nieśmiało słońce. Spędzamy kilka miłych chwil wśród groszków i róż, ostróżek i chabrów. Pora ruszyć do Bamburgh.

  • Mewy też byly zziębnięte
  • W ogrodzie Gertrude Jekyll
  • Chabry w ogrodzie Gertrude Jekyll
  • Mapka Holy Island
  • Pozostalości po klasztorze
  • Witraż z kościoła St Mary,s
  • Witraż z kościoła St Mary,s
  • Droga - grobla na Holy Island
  • Niedaleko zamku ....
  • W zatoczce pod zamkiem kołysały się łódki
  • Groszki i rumianki w ogrodzie pod zamkiem
  • Zamek Lindisfarne
  • Cmentarz na ruinach klasztoru
  • Ruiny klasztoru Aidena
  • Celtycki krzyż
  • Celtyckie krzyże na tle ruin
  • Ruiny klasztoru
  • Rzeżba świętego Cuthberta