Półwysep Synaj znany jest każdemu katolikowi. Mnie przyciągnął nie za sprawą Góry Synaj I Klasztoru św. Katarzyny, a plaży i błękitom Morza Czerwonego. Sharm el Sheik to najbardziej oczywista miejscowość turystyczna regionu, którą ominęliśmy z pełną premedytcją kierując się do Dahab-uroczego miasteczka, położonego przy samej Blue Hole, gdzie rafa koralowa jest światowej klasy. Dahab samo w sobie nie ma wiele do zaoferowania, poza fantastyczną promenadą wypełnioną restauracjami. Tam też polegliśmy na wygodnych poduchach I spędziliśmy trzy relaksujące dni, słuchając szumu fal i rosyjskich turystów, pod których dyktando każde menu zawierało spaghetti i hamburgery. Spasiba!
Podróż You are a lucky man! - Od Ruskich nie uciekniesz
2009-11-04