Podróż Wild, Wild West... - Utah - Bryce Canyon NP



Jedziemy dziś do Parku Narodowego Bryce Canyon. Wracamy więc do Utah   (nazwa "Utah" w języku miejscowych Indian oznacza "ludzie gór"). Kierujemy się w stronę Page, przekraczamy Colorado i po przejechaniu kilku mil jesteśmy już w Utah. Zauważamy, że zmienił się kolor skał. Choć zdarzają się brązowo-czerwone, to w kolorystyce przewagę uzyskuje biel. Później jednak znów zaczynają dominować czerwienie i brązy. Po godzinie dojeżdżamy do miasteczka Kanab, w którym robimy sobie przerwę na kawę i posiłek. Około południa osiągamy miejscowość Hatch, w pobliżu której znajdujemy ładny camping. Rozbijamy namiot, jemy obiad i wyruszamy do bliskiego już Bryce Canyon NP. Nazwa kanionu pochodzi od nazwiska jednego z pionierów - mormońskiego osadnika Ebenezera Bryce'a. Podobnie jak Monument Valley, w sensie geologicznym nie jest doliną, tak Bryce Canyon nie jest w istocie kanionem, powstał bowiem w wyniku zapadnięcia się i obsunięcia skał płaskowyżu Paunsaugunt, a reszty dokonała erozja miękkiego piaskowca. Charakterystyczną cechą Bryce Canyon jest występowanie tysięcy tzw. "hoodoos" - formacji skalnych w kształcie grzybów, które tworzą istny labirynt wąwozów o oszałamiających barwach. Kolory są tu intensywniejsze niż w Wielkim Kanionie, a całość podobno najlepiej prerzentuje się w zimie, gdy z wielobarwną paletą skał kontrastuje nieskalana biel śniegu. W czasie pobytu w parku odwiedzamy kilka punktów widokowych, takich jak Bryce Point, Sunset i Sunrise Points, Bryce Amphitheater czy Rainbow Point. Wszystkie z nich oferują niezapomniane widoki na bajecznie kolorowe skały kanionu. Oglądamy najbardziej znane formacje: hoodoo zwane Młotem Thora (Thor's Hammer) oraz wielki łuk skalny Natural Bridge (o rozpiętości 26 m). Zbyt późna pora nie pozwala na zapuszczenie się w dół, na któryś ze szlaków prowadzących przez plątaninę wąwozów. Wracając do Hatch zatrzymujemy się w turystycznym miasteczku Old Bryce Town, będącym repliką osady z czasów Dzikiego Zachodu. Oglądamy sklepy, robimy zdjęcia i udajemy się na odbywające się w miasteczku rodeo by podziwiać wyczyny i popisy miejscowych kowbojów. Program obejmuje ujeżdżanie byków (zawodnik musi utrzymać się na grzbiecie byka przez minimum osiem sekund), jazdę konną, chwytanie za pomocą lassa i pętanie cielaków i inne konkurencje. Ku mojemu zaskoczeniu, w konkurencjach zręcznościowych występują także dziewczyny. O tym, jak silnie tradycje kowbojskie wrosły w świadomość mieszkańców amerykańskiego Zachodu może świadczyć choćby dość zabawny, zaobserwowany przez nas zwyczaj. Otóż często zdarzało się, że toalety nie były oznaczane napisami "men"/"women" lecz "cowboys"/"cowgirls". W Old Bryce Town zaskakuje nas widok zaparkowanego Trabanta z niemiecką rejestracją. Okazuje się, że jacyś ludzie z Magdeburga przywieźli to cudo do Stanów i robią nim rajd przez Amerykę. Wehikuł wzbudza całkiem spore zainteresowanie i wielu miejscowych fotografuje go jako ciekawostkę. 

  • Bryce Canyon NP - Utah
  • Bryce Canyon NP - Utah
  • Bryce Canyon NP - Utah
  • Bryce Canyon NP - Utah
  • Bryce Canyon NP - Utah
  • Bryce Canyon NP - Utah
  • Old Bryce Town - Utah
  • Old Bryce Town - Utah
  • Old Bryce Town - Utah
  • Old Bryce Town - Utah
  • Bryce Canyon NP - Utah
  • Bryce Canyon NP - Utah
  • Bryce Canyon NP - Utah