Ogólnie rzecz biorąc podróż była super. Wspaniały klimat (ciepło ale nie upalnie), ciepłe i czyściutkie morze, piękne plaże, praktycznie brak dokuczliwych owadów takich jak muchy, komary, pająki itp. Ceny nie są wygórowane, w wielu przypadkach porównywalne z tym, co za podobne świadczenia płacimy w Polsce. Benzyna zdecydowanie tańsza (około 3,40 USD za galon, czyli ca 2,65 PLN za litr). W sumie na wyspach przejechaliśmy około 1800 - 1900 km. Jest bezpiecznie, ludzie na ogół mili i sympatyczni.
Ile to kosztowało? :
Za 3-tygodniowy pobyt dla dwojga zapłaciliśmy łącznie około 16.000 PLN. Z tego bilety na trasie Warszawa-Honolulu-Warszawa kosztowały nas 6.100 PLN. Na przeloty wewnętrzne na trasie: Honolulu-Hilo-Lihue-Kahului-Honolulu wydaliśmy około 1.900 PLN, na wynajem samochodów - około 1.900 PLN, benzynę - około 700 PLN, hotele i campingi - około 2.300 PLN, bilety wstępu, wycieczki dodatkowe, taksówkę, autobusy itp. - około 2.200 PLN, wyżywienie - około 1.000 PLN, ubezpieczenie - około 400 PLN. Jeżeli mieszka się na wyłącznie na campingach i rezygnuje z takich dodatkowych luksusów jak np. lot awionetką, wycieczka na Mauna Kea, czy show w Centrum Kultury Polinezyjskiej koszty będą niższe o jakieś 2.600 - 2.700 PLN. Jeżeli chcemy mieszkać wyłącznie w hotelach - wydamy odpowiednio więcej na noclegi (o około 1.000 - 1.200 PLN). Najpoważniejszą pozycją w budżecie są koszty podróży. Nam udało się po długich poszukiwaniach znaleźć bilety po promocyjnych cenach w KLM. Aby jednak znaleźć promocje trzeba bilet zarezerwować i wykupić kilka miesięcy wcześniej (my kupiliśmy bilety już w kwietniu). Wypożyczając samochód, też warto poszukać najkorzystniejszych ofert w internecie. My skorzystaliśmy z oferty irlandzkiej firmy Argus - za wynajem samochodów na wszystkich wyspach zapłaciliśmy łącznie 557 USD (polski przedstawiciel firmy Alamo oferował tę samą usługę za 792 USD i to już po udzieleniu rabatu). Wynajmując samochód warto zamawiać najtańszą wersję (economy) - w praktyce często zdarza się, że na miejscu wypożyczalnia, nie mająca akurat takiego pojazdu daje samochód wyższej klasy bez pobierania dodatkowej opłaty za upgrade. Ważne jest, aby w cenie wynajmu było zawarte ubezpieczenie CDW (collision damage waiver), ubezpieczenie od kradzieży i odpowiedzialności wobec osób trzecich oraz by ilość mil była nielimitowana. Naszym zdaniem nie warto na Hawajach zamawiać dodatkowej nawigacji GPS (kosztuje to dodatkowo 10 - 11 USD za dobę) - miejscowości są na ogół małe, a drogi są dobrze oznakowane. Przewodniki turystyczne (np. Lonely Planet) ostrzegają przed włamaniami do samochodów, pozostawianymi na parkingach. Wydaje nam się to pewnym dmuchaniem na zimne, bo w czasie naszego pobytu nie spotkaliśmy się z takim zagrożeniem, ale oczywiście lepiej nie zostawiać w samochodzie na widocznym miejscu walizek, kamer, aparatów fotograficznych itp. Jedzenie jest dość tanie a serwowane porcje są z reguły bardzo duże. Kuchnia hawajska nie zachwyciła nas - znacznie bardziej do gustu przypadły nam ryby, krewetki i kraby. Pyszne są też owoce, których wybór jest bardzo duży. Nie ma problemu z napojami - asortyment jest bardzo bogaty, trzeba jedynie pamiętać, że udając się w bardziej odległe rejony (Hana Road, góry itp.) należy je zabrać z sobą (w niektórych miejscach nie ma bowiem sklepów). Woda z kranu nadaje się do picia i nie wymaga na ogół gotowania.