Cudowne zakończenie podróży - wisienka na torcie - i nie mam tu na myśli "podróży" w Kolumerze tylko w realu. W drodze powrotnej odwiedzamy Hallstatt - wymarzone i zaplanowane cudo i duma Austriaków umieszczane na wszystkich folderach. O Hallstatt najlepiej wypowiedzą się inni podróżowicze - nie będę się dzielić wiedzą nabytą w internecie, bo nabyta w trakcie zaledwie dwóch godzin jest skromniutka. Dzielę się natomiast zdjęciami zrobionymi w godzinach późnoporannych, gdy słońce świeciło prosto w obiektyw i niestety zupełnie nie można było oddać piękna położenia miasteczka. No i fatalny ... brak czasu. Coż, trzeba tam wrócić. Może tym razem zimą - podobno jest bajecznie.