Do RPA dolecieliśmy samolotem, a w zasadzie samolotami Turkish Airlines z przesiadką w Stambule.
A droga do Stambułu była oczywiście ciekawa, bo Karol leciała pierwszy raz samolotem, a dodatkowo było piwko za darmo... Po przylocie do Stambułu mieliśmy 3 godzinki wolnego, więc korzystając z bogatej oferty sklepów wolnocłowych, wolnego czasu i darmowych kubeczków z Burger Kinga degustowaliśmy waniliowego Smirnoffa...
Nie byliśmy jednak aż tak zachłanni jak siedzący przy sąsiednim stoliku towarzysze władający językiem rosyjskim,
a w zasadzie już nie władający, tylko leżący na stoliku z pustą butelką obok. A później wsiedliśmy do samolotu
(dużego samolotu) i niestety siedzieliśmy w środkowym rzędzie i nie było nam pisane obserwowanie Afryki z lotu ptaka (samolotu). To nic. Lecieliśmy nad Egiptem, Sudanem, Demokratyczną Republiką Kongo (d. Zairem), Zambią, Zimbabwe, Botswaną, no i oczywiście skończyliśmy w RPA!!! Dolecieliśmy do Johannesburga, którego nie udało nam się w ogóle zobaczyć, pomimo że byliśmy tam aż dwa razy.
Podróż RPA Swaziland Lesotho 2001 - Droga do RPA
2009-09-19