Pewnego dnia gdy wróciliśmy z plaży, gdzieś znad Górnej Breli, nadlecieli skrzydlaci strażacy.Lądowali całkiem niedaleko na morzu, nabierając wody, i wracali gasić pożar. I tak przed kilkadziesiąt minut, a przed zachodem znowu. Prawdopodobnie gdzieś w okolicy palił się las.
Widok z naszego balkonu był porywający, a ja pokusiłem się nawet wsiąść auto i przedostać troszkę bliżej by spojrzeć jak pikują znad ostrych skał prosto w wody zatoki.
Zapraszam do krótkiej relacji :)