5 minut 30 kiedy pobudka zabrzmiała :) cichaczem wymykam się z campingu i wracam do kanionu, by w oczekiwaniu na wschód słońca popstrykać kilka zdjęć na dłuższym czasie.
Kanion rankiem jest cudowny. Absolutnie nikogo nie ma, przyroda się budzi, zimno jak cholera, ale jest pięknie. To mój pierwszy taki ranny fotograficzny eksperyment i w sumie jestem zadowolony. Co do jakości zdjęć sami ocenicie :)
Wracam do samochodu zmarznięty, ale szczęśliwy. W nagrodę puszczam sobie troszkę głośniej z CD Dire Straits. Ciekawe czy są jakieś ankiety, czy jakieś badania, w których sprawdza się jakiej muzyki słucha się podczas podróży. Dire Straits polecam na poranki w Yellowstone. Później w okolicach południa, ale tylko podczas jazdy samochodem rządził Dżem, a pod wieczór nawet zapodałem sobie Kaczmarskiego.