Tak jak wspomniałam, w ramach naszych kółek po USA, wróciłyśmy do Jerome żeby spotkać się z Tomaszem Gorazdowskim i Michałem Gąsiorowskim, dziennikarzami z radiowej Trójki, którzy odbywali podróż dookoła świata na motocyklach. W Jerome powitano nas jak starych znajomych, była rundka obowiązkowa - hamburgery w Haunted Hamburger, karaoke w Spirit Room, rozmowy z harleyowcami i hippisami. Spotkanie z radiowymi podróżnikami było urocze, szkoda że nie mogłyśmy im towarzyszyć w dalszej podróży (my na zachód, oni na południowy wschód). Wspaniałe, że udało im się zrealizować wielkie marzenie. Trafiliśmy też na niezwykłe warunki pogodowe - od kilku dni w okolicznym lesie szalał pożar a tego dnia dogoniła Jerome ulewa i burza z piorunami. Jedyny deszcz w czasie naszej podróży.
Z ciekawostek, w czasie tego wypadu prawie do początku naszej trasy, nieopatrznie dwukrotnie znalazłyśmy się na drodze szutrowej/żwirowej/piaszczystej, tzw. "primitive road". Tak to jest jak się nie słucha GPS. Nasz samochód nas za to nie kochał - to żadna terenówka, tylko Ford Focus. Na szczęście przeżyłyśmy i mogłyśmy zobaczyć kawałek słynnej Route 66.