Wcześnie rano wylatujemy z powrotem do Stanów, do domu. Lot dość długi, kilkanaście godzin na jednym miejscu daje się we znaki, ale trudno. Dają posiłki (aż za dużo jedzenia), ogląda się filmy, słucha się muzyki, śpi i tak czas przeleci. Na drugi dzień do pracy.
Podróż Jak w szwajcarskim zegarku - Dzień 15-ty lot do Houston, Texas
2009-09-03