To, czego szukałem, tego spokoju i wyciszenia, znalazłem w Ubud, położonej w środku wyspy, pośród tarasowych plantacji ryżu, dawnej stolicy Bali. Jej kulturalnego centrum.
Wybierając się na tą indonezyjską wyspę warto zawsze pamiętać, że Bali jest jednym z miejsc na świecie, gdzie można spróbować luksusu za relatywnie niewielkie pieniądze. Za 100-150 dolarów dostajemy tam taki standard, jaki w Europie kosztowałby 6-7 razy tyle.
W 2003 roku, gdy tam byłem, było jeszcze taniej. Nie minął wówczas rok od pierwszych, tragicznych zamachów bombowych na tej wyspie. Turystów było jak na lekarstwo, a ceny wręcz śmieszne.
I tak np. w Ubud znalazłem hotel, w którym za 50 dolarów miałem jacuzzi w pokoju, widok na pola ryżowe, basen do dyspozycji i gigantyczne śniadanie... Co więcej kierowca z hotelu oderał mnie z lotniska w Denpasar.
c.d.n.