W sumie zebrałem się na to... zbiorę się od jutra, żeby przysiąść i poprzypominać sobie chociaż podstawowe zwroty w językach państw miajnych - przynajmniej tych najpopularniejszych językach - niemiecki, francuski, hiszpański, włoski czy rosyjski.
Zawsze to lepiej dłubać w kilkuset znanych słowach niż dłubać na migi :)
Wciąż myślę czy iść na żywioł - zainwestować w namiot i maszynke i gonić tam gdzie mnie stop poniesie, czy jednak zdać się na jakieś planowanie... rady, pomysły?
No i ściga mnie tęsknota do wspinu, wiec od jutra dieta, bieganie i wogóle i może gdzieś po drodze w wakacje uda się załoić w nietypowym miejscu :)
Obiektyw... spasowałem za namową kumpla z drogiego, choć jaaasneeeego 50mm na rzecz niekoniecznie dużo tańszego 35mm DX f/1.8. Oby się jakoś udało skredytować inaczej zostane przy starej kitówce nawet bez VR :/
I może ktoś się pokusi o komentarz do planowanej stronki: