Podróż Za górami, za murami... - Parowóz i Chrystus



Palestyna jest niewiele większa od dawnego województwa skierniewickiego. Można by ją objechać w pół dnia, gdyby nie jeden mały szkopuł: izraelskie check-pointy i mur, który utrudnia wjazd z każdej strony. Na murze, który stał się symbolem okupacji Palestyny, przyjeżdżają się wyżyć artyści z całego świata. Pofatygował się tu nawet słynny grafficiarz Bunksy. Inni artyści namówili ludzi z obu stron , żeby stroili do sąsiadów miny, strzelali sobie nawzajem foty i ponaklejali na mur po obu stronach.
Tyle jasna strona muru. Ciemna jest taka, że kolejki po obu stronach dłużą się niemiłosiernie.
Palestyna jest może wielkości Skierniewickiego, ale atrakcji ma nieco więcej. W Skierniewicach jest Izba Historii i stary parowóz. W Palestynie największa na świecie depresja (a w niej Morze Martwe) sąsiaduje z całkiem sporymi górami, a w wielu miejscach można połazić śladami Jezusa.
Jest tylko jeden szkopuł. Okupowana przez Izrael Palestyna jest jednym z najniebezpieczniejszych miejsc na świecie. Niektórzy mówią nawet, że jeśli wybuchnie III wojna światowa, to właśnie tutaj. Dlatego mój pomysł, żeby się tu wybrać na samochodową przejażdżkę, większość znajomych kwitowała kółkami kręconymi palcem w okolicy czoła.