Po przygotowaniach przerwanych odwiedzinami Spiskiego Zamku wybraliśmy się na zdobycie Kościelca. Góra to bardzo przyjemna, miła w dotyku, z ślicznymi widokami o ile się trafi na pogodę, a dla nieobeznanych z nią sprawia wrażenie surowej i niedostępnej, szczególnie widoczna z daleka ściana, po której się wchodzi na szczyt - wygląda na gładką :)
Udało się zaparkować blisko ronda - cud! Pieszo do Kuźnic i spora kolejka do kolejki :) Konik i konikowa proponowali nam za 30zł (zjechali do 20zł) za osobę wprowadzenie w takie miejsce w kolejce, z którego będziemy TYLKO 1 godzinkę czekać! Bezczelnoś taka sama jak ceny i kolejka do kolejki. I jeszcze hasło dorożkarza (nie mniej bezczelne): Za darmo wiozę na Krupówki! ZA DARMO!!! Pytanie potencjalnego bardzo zainteresowanego klienta: Jak to za darmo? To biorę! Góral: No bo 70zł za ten kawał drogi to jak za DARMO!
Ruszamy żółtym szlakiem doliny Jaworzynki. Słoneczko, lekka droga. Z czasem droga zaczyna się piąć, a i chmurek przybywa. Dochodząc do Murowańca mamy słońce nad Zakopcem i szczyty w chmurach. Zarządzam mały postój, konsumpcję i kiedy wychodzimy zaczyna kropić. Wracamy, przeczekamy, po co moknąć. Siedzimy w Murowańcu ściśnięci jak sardynki w puszce, bo pada i pada, ludzi przybywa - wszyscy zlani totalnie!Ciekawe zjawisko - siedzimy w drzwiach - przed nami leje, a Orla Perć tonie w... słońcu! Po jakiejś godzinie przestaje padać - mamy duże straty czasowe.
Droga do Czarnego Stawu Gąsienicowego przyjemna i spokojna. Mało ludzi po burzy. Ci, których mijamy opowiadają o burzy na Świnicy, gradobiciu itp. Ogólnie to był moment i nie mieli na sobie już nic suchego. Nie zdążyli nawet peleryn wyjąć! Szlak początkowo lekko śliski, ale wysycha błyskawicznie. CSG wygląda pięknie w promieniach słonecznych! Nagle ktoś z lornetką krzyczy, że widzi kozice. Rzut okiem, szybki zoom i udało się je złapać :)
Po chwili i pary fotkach idziemy jako jedyni na Karb. Widoki prześliczne! Ale od Zakopca ciągną ciężkie czarne chmury. Kościelec coraz bliżej, coraz piękniejszy i niestety przez pogodę coraz bardziej niedostępny. Podejmujemy zgodnie trudną, ale jedyną słuszną decyzję - nie wchodzimy na Kościelec! Uciekamy przed burzą na drugą stronę do Doliny Stawów Gąsienicowych.
Udaje nam się zejść wśród mnieszych i większych stawów. Szkoda, że nie są oświetlone promieniami słonecznymi - wówczas są prześliczne. W samej dolinie łapie nas deszcz - chmury deszczowe przyszły od Giewontu (lepsze to niż burza) - ale jesteśmy przygotowani dzierżąc peleryny gotowe do nałożenia. Kościelec, Świnica, Orla Perć już niewidoczne :(
Śliczne widoki pozostają za nami. Szkoda narażać aparat, więc zdjęć brak. Mijamy Murowaniec i niebieskim szlakiem wracamy do Kuźnic. Powoli przestaje padać. Dochodzimydo lasu już w słońcu. Przepięknie wszystko paruje :) Podobnie w Kuźnicach. Jeszcze kilka km w dół (mijamy łowiecki) i można spokojnie jechać na kolację.