i trafiłyśmy, jadąc przez malownicze mazowsze, na najprawdziwszy odpust. a takiej gratki to już nie mogłyśmy sobie odpuścić! po zjedzeniu na śniadanie niemal całego obiadu, po obdreptaniu wkoło liwskiego zamku ruszyłyśmy między kolorowe stragany. prawdziwa rozpusta, choć jak na mój gust - zdecydowanie za mało słodyczy!!
Podróż notoryczna narzeczona, czyli wschodnie rubieże - summer girls camp: liw
2009-08-02