kolejna zamknięta na siedem spustów cerkiew w kolorze nieba...
przed nami jeszcze: orla i stary kornin. potem cel wyprawy - hajnówka, w której tak naprawdę nic nie zobaczymy prócz cmentarza. białowieża - krótki przystanek na konsumpcję i wizytę w "miejscu mocy"... no i rura do domu.
póki co - zamiast do domu wracam do homo sovieticusa, piotrze ;)