Podróż Pierwszy wyjazd na Kube - Holguin



2009-02-23

Ladujemy poznym wieczorem w Holguin i dopiero kiedy samolot koluje w strone terminala, zapalaja sie reflektory i swiatla wokolo po czym samolot otacza grupa ludzi, ktorych zadaniem jest chyba przygladanie sie nowo przybylym, pilnowanie zebysmy sie po plycie nie rozpierzchli, bo nic innego nie robia. 

Odprawa trwa krotko choc oczywiscie kazdemu zostaje zadane pytanie - co robi w Kanadzie i juz jestesmy na zewnatrz. Tasiemcowa kolejka do kilku autobusow, slamazarne sprawdzanie kartek z nazwiskami [rezerwacje hotelowe] i na koniec okazuje sie ze dla mnie brakuje juz miejsca w autobusie, tzn zabraklo siedzacego. Chca dla mnie sciagac taksowke - bez przesady, to przeciez tylko dobra godzina drogi do hotelu, a podloga jest wolna. 

Do Holguin wrocimy kilka dni pozniej - pozwiedzac, a tymczasem w droge.