W Indiach widzialam dziko zyjace slonie, mnostwo malp i wszechobecne na ulicach swiete krowy. W Parku Narodowym Bandipur przy odrobinie szczescia i wytrwalosci mozna zapolowac z aparatem fotograficznym na tygrysa. Mi udalo sie tylko zoabczyc swiezy slad lapy tygrysa w blocie. Wszedzie trzeba pilnowac sie i odganiac od zlodziejskich malp. W pociagach nocnych, ktorymi podrozowalismy widzialam najbardziej utuczone myszy, dorodne karaluchy- pierwsza reakcja byl krzyk, po znieczuleniu nawet sie do mnie usmiechaly.