Nazywany cieplo "Papa", Hemingway uwielbial wyplywac na Zatoke Meksykanska i lowic ryby. Kochal blekit otaczajacej go wody i rozgrzewajace promienie slonca. To wlasnie tu napisal "Stary czlowiek i morze"...
My wybralismy sie tam malym samolotem ladujacym na wodzie (seaplane) gdzie pasy zapinasz jak w samochodzie i co wazniejsze ladujesz gdzie chcesz...prawdziwa wolnosc. Lecimy zobaczyc Fort Jeff na malych atolach w poblizu Kuby. I znow przychodzi mi na mysl Hemingway, ktory tak czesto tam bywal..
Na miejscu widzimy cale mnostwo lodzi domowej roboty: silnik zrobiony z pralki albo radia. Wyglada to wrecz nieprwadopodobnie i az nie chce sie wierzyc,ze taka wlasnie lodka godzine wczesniej przyplynela wiozac grupke Kubanczykow szukajacych azylu w USA. Azyl dostali natychmiast i kazdy po 10 tys dolarow na dobry start w nowej ojczyznie. Slyszymy tez, ze straznicy tak naprawde nie sa tam rygorystyczni i zamykaja oczy jesli na horyzoncie pojawiaja uciekinierzy z Kuby...
Na Key West nosze dumnie czapke z napisem "Cuba" a napotkani ludzie (glownie Kubanczycy) posylaja mi sympatyczne usmiechy. Nie wspomne nawet o dodatkowej porcji wieprzowiny w jednej z kubanskich knajpek. Ktos zaczyna do mnie mowic po hiszpansku...niestety nie rozumiem. Moj wloski na niewiele sie przydaje:)
A pozniej wieczorem siedzimy w naszym malenkim ogrodku w slicznym historycznym domku (takim, w ktorym mieszkali dawno temu robotnicy pracujacy w fabryce cygar) i...palimy cygara. Ja, ktora nigdy w zyciu nie palilam papierosow, delektuje sie chyba sama mysla o czyms innym, egzotycznym, myslami jestem na Kubie...Dyskutujemy, jak na palaczy cygar przystalo, ha ha, ale jakze to inne rozmowy niz te, ktore tocza sie w ekskluzywnych palarniach cygar w Nowym Jorku. Nas tu przeciez nie interesuje gielda i Wall Street..oczami wyobrazni widze dawnych mieszkancow tej chatki zwijajacych cygara, mysle o Hemingway'u ktory cierpial emocjonalne meki cale swoje zycie ale nie tutaj, nie nad Zatoka Meksykanska, nie na Key West, nie na Kubie..jakze bardzo chcialabym go spotkac i pogawedzic o wszystkich jego podrozach w "Sloppy Joe's Bar" gdzie bywal i saczyl rum dyskutujac z przyjaciolmi...
wznosze toast za Hemingway'a czlowieka, pisarza, podroznika
Hemingway lowil ryby w wodach zatoki.. ja z nimi plywam:)