Podróż Kolory Krymu - Wodospad Dżur-Dżur



wtorek, 06.08
Mając w pamięci poprzedni dzień odpuściliśmy sobie wypad na Dżemerdżi i pojechaliśmy nad wodospad Dżur-Dżur. Ponad 2h czekaliśmy na jakiś transport a i tak ostatnie 8km musieliśmy pokonać per pedes. Mniej więcej na trzecim kilometrze oczywiście złapała nas burza, ale tym razem usadowliśmy się pod gruszą z parasolem. Żartowaliśmy, że większosć naszego pobytu spędzimy siedząc pod różnymi krzakami i moknąc. Deszcz popadał i przestał, po chwili złapaliśmy ciężarówkę do wsi i stamtąd już ostatni kilometr do wodospadu przeszliśmy pieszo. A sam wodospad - czaderski. Warto było to wszystko przeżyć dla tych 20 minut spędzonych na brzegu. Wróciliśmy sobie do wioseczki i widząc 'Łaza' wskoczyliśmy na przyczepę. A Łaz... pojechał z powrotem nad wodospad!!! Udało nam się tylko zwiać i nie zapłacić hrywny za kurs. Znowu wróciliśmy do wsi i stamta po kilkunastu minutach innym Łazem na główną drogę do Ałuszty. Posiedzieliśmy nad morzem, a póxniej lapalismy transport do miasta. Zabrał nas stopem jakiś sympatyczny gościu i tak nam minął dzień.