Jeep Safarii Pod hotel podjechał jeep i ruszyliśmy. Pani w biurze poprosiła abyśmy na tę wycieczkę zabrali plastikowe butelki. Będzie niespodzianka. Po dojechaniu na miejsce zbiórki pozostałych jeepów zauważyłam że kierowcy napełniają 5-cio litrowe butelki wodą. Czyżby mieli uzupełniać chłodnice samochodów. W tej chwili zwątpiłam w stan techniczny aut. Wiedziałam że będziemy jechać wysoko w góry Taurus. Gdy zebrały się już wszystkie samochody, ruszyliśmy kolumną aby wyjechać z miasta. I teraz już wiedziałam po co była ta woda w butelkach. Rozpoczęła się wielka bitwa wodna pomiędzy poszczególnymi jeepami. Na dachach domów stali młodzi chłopcy i polewali nas wodą z węży. Kierowcy też pokazali nam swoje umiejętności w kierowaniu jeepami po wąskich i stromych drogach gór Taurus. Z każdym metrem widoki stawały się coraz piękniejsze. Góry Taurus (Bycze Góry) są naprawdę piękne. Cały czas wspinaliśmy się krętymi drogami wyżej i wyżej, aż dotarliśmy do wioski. Zwiedziliśmy mieszkanie, wiedzieliśmy wypiekanie placków które później mogliśmy kupić a do picia była cola w puszkach. Zwiedziliśmy meczet przy którym małe kilkuletnie dzieci sprzedawały ich rękodzieło.
Na obiad zatrzymaliśmy się w bardzo specyficznym zajeździe. Jechaliśmy wzdłuż rzeki na której co kawałek usytuowane były restauracje. Stoły stały wprost w wodzie, na pływających pomostach lub na drzewach. Woda była przeraźliwie zimna i nieskazitelnie czysta.
Wszystkim bardzo polecam tę wycieczkę. Można się oderwać od gorącej i hałaśliwej patelni wybrzeża i wjechać na chwilę do innego świata.