Po krótkiej przerwie w zwiedzaniu, ruszyliśmy w dalszą drogę. Schodząc ze wzgórza minęliśmy tzw. Krzyż francuski, plac Karmelitów i dotarliśmy na jedną z głównych uliczek Starego Miasta – Sporgasse. Tu z budynku z numerem 25 wystaje postać tureckiego wojownika. Co ciekawe – nie wiadomo kto i dlaczego go tam umieścił. Wśród mieszkańców krążą rozmaite historie i legendy, a sama figurka jest atrakcją głównie dla dzieciaków.
Na rogu Sporgasse i Hofgasse znajduje się niesamowita piekarnia. Jej obłożona drewnem fasada z pewnością przyciąga wzrok niejednego turysty. Podobno dawniej skazańcy zatrzymywali się tu na ostatni posiłek. Dziś turyści zatrzymują się, by nabyć typowe dla tego regionu wypieki: „Sissibusserl” czy „Kaiserzwieback”.
Nieco dalej przy tej ulicy znajdujemy zamek (Burg). Obecnie jest to siedziba biur rządowych, tym niemniej często (choć akurat nie w trakcie naszej wizyty) można wejść do środka by zobaczy późnogotyckie spiralne schody, czy osławione litery AEIOU – w wolnym tłumaczeniu „Austria rządzi światem”.