Podróż Na motorach przez Himalaje - Setki upalnych kilometrow



2009-06-15

Rewelacyjna, czteropasmowa autostrada dotarlismy do Delhi, przedarlismy sie przez ponad 15-milionowa metropolie i ruszylismy na polnoc autostrada NH1 laczaca miasto z Pakistanem. Juz jednak po okolo 100 km musielismy zatrzymac sie na nieplanowany postoj jako ze Rouf przebil potezna tylna opone swojego Avengera. Operacja zmiany trwala moze z godzine, w miedzyczasie James i Karita wyruszyli naprzod by zlozyc wizyte w serwisie Mitsubishi kilkaset kilometrow dalej. Reszta jak tylko mogla, ukrywala sie przed palacym sloncem i 45 stopniami, Basia natomiast zbierala resztki sil jako ze dnia poprzedniego zmagala sie z ostrym zapaleniem zatok co w polaczeniu z przedawkowaniem lekarstw nastepnego poranka dalo efekt stawiajacy jej wyjazd pod znakiem zapytania.

Kilkaset kilometrow dalej, po zjechaniu z autostrady, spotkalismy sie wszyscy na typowy, indyjski lunch w Chandigarze. Nieco sie zasiedzielismy ale po jakims czasie bylismy znow na kolach oczekujac na majace sie lada chwila pojawic cienie przedgorz Himalajow. Te zaczely sie jakby znikad – skrzyzowanie, zjazd z plaskiej jak stol drogi i juz trzeba bylo zmagac sie ze sporymi podjazdami i serpentynami. Nieco po zachodzie slonca zameldowalismy sie, zgodnie z planem, w milo polozonym hoteliku w miejscowosci Bilaspur.

Kolejny dzien zapowiadal sie milo – niecale 200 km przyzwoitej drogi do Manali z pieknymi widokami na na dobre juz pokazujace swoje oblicza, gorami. Problemy jednak zaczely sie niewinnie – w okolicy Kullu zlapala nas ulewa a chwile pozniej spod siedzenia Tomowej ‘Roxy’ zaczal wydobywac sie dym. Karol, Frenchie i Jacek ruszyli dalej natomiast reszta czekala na zaprzyjaznionego mechanika ktorego to specjalnie sprowadzilismy z Manali. Kiedy udalo sie przetransportowac niesprawny motor do miasta, reszta kompletowala niezbedny ekwipunek oraz podziwiala urocze miasteczko, polozone tuz u podnoza Wielkich Himalajow ktorych osniezone szczyty pieknie krolowaly w cieniu zachodzacego slonca.

A miasteczko to dosc niezwykle – kilka lat temu zupelnie nieznana miescina stala sie znikad jednym z popularniejszych miejsc wypadowych Hindusow, najbardziej oblegana lokacja miesiecy miodowych oraz celem pielgrzymek tysiecy obcokrajowcow, chcialoby sie wierzyc ze nie tylko ze wzgledu na rosnace tutaj dziko i wszedzie rosliny zielone o dzialaniu rozluzniajacym.

  • Basia jechać dalej nie może...co tam nie może!
  • Wymiana przebitej opony...
  • on the way...
  • Pallavi & Karol
  • Bilaspur...
  • Rouf
  • Manali
  • Kullu weed
  • :)
  • Green Manali - Clean Manali
  • Morning in Manali