Niewielkie, smutne miasteczko powstałe przy ogromnej kopalni żelaza. Brzmi kiepsko i w rzeczywistości nie prezentuje się lepiej. Między blokami kryje się na szczęście kilka ciekawostek na które warto zwrócić uwagę. Przede wszystkim sama kopalnia posiada podziemne muzeum. Na zwiedzanie należy zapisać sie wcześniej w ratuszu. Jeżeli mgła zasłoni hałdę, nad miastem góruje kościół. Urokliwy drewniany budynek, zbudowany został na początku XX wieku. Architektonicznie nawiązuje do typowych skandynawskich kościołów masztowych (takich jak znany nam kościółek Wang w Karpaczu). Niedawno wybrany został najlepszym budynkiem publicznym wszech czasów w Szwecji. Obok wcale nie brzydsze krematorium (budynek w tym klimacie jakże potrzebny!). Sezonową atrakcję Kiruny jest budowany nieopodal co roku Hotel Lodowy. Poza tym miasteczko jest bazą wypadową do parków narodowych północy Szwecji. Nocleg w hostelu (ok. 60 złotych za osobę, za noc).