Podróż misja pustynia, czyli syria i jordania 2007 - nocne aleppo



2007-09-12

wieczorem obowiązkowy wypad na miasto - pojeździłyśmy trochę samochodem z lokalnym znajomym i jego żoną, która - jak się okazało - lepiej sobie radzi za kierownicą niż on ;) posnuliśmy się trochę wokół cytadeli (kalat halab) i pogadali o nowoczesnym islamie, a kiedy znajomi wrócili już do domu, poszłyśmy jeszcze do meczetu umajjadów: ramadan sprzyjał tak później wizycie. zarówno sale modlitw, jak i dziedziniec tętniły modlitwą i życiem towarzyskim. to tu przecież przychodzi się omówić najnowsze wydarzenia, pooglądać chłopaków i dziewczyny, wyszaleć się z rówieśnikami... dzieciaki miały oczywiście dodatkowy ubaw z naszej wizyty, a furorę jak zwykle robiła moja krótka fryzura - wzbudzająca zachwyt i siejąca zgorszenie jednocześnie ;)

by wejść na teren meczetu, należy przy wejściu wypożyczyć okrycie i zdjąć sandały. miło jest też zostawić jakiś datek - akurat w aleppo wejścia dla turystów były biletowane. cena biletu - symboliczna: 75  S£.

  • czarno-złoto
  • dziedziniec meczetu
  • meczetowe turlanie
  • dzieciaki
  • dużo dzieci