Czy zwiedziłam Lwów? Tak, choć nie widziałam wszystkiego. Mogłam się nacieszyć Starym Miastem. Pobyć, a nie tylko przebiec. Zostało jeszcze mnóstwo do zobaczenia, na jeszcze nie jedne odwiedziny.
A co z tytułową idée fixe?
Tak pisał o Lwowie w 1939 r. Kornel Makuszyński: "Można wyrwać cierń z serca i jakąś zadrę z duszy - ale tego przeklętego miasta ani z serca, ani z duszy nie wyrwiesz".
A ja pojechałam do Lwowa i mit nie wytrzymał konfrontacji. Naprawdę bardzo mi się podobało - to wspaniałe i piękne miasto - polecam wszystkim.
Nie wiedzieć czemu nie znalazłam "tego czegoś", owego genius loci. Sama byłam tym zadziwiona. Podejrzewam, że mit był nad wyraz rozdmuchany, oczekiwania ogromne. Do tego Lwów zaprezentował się z czarnymi chmurami w tle ...
Będę chciała pojechać tam jeszcze, może Lwów zaczaruje mnie ... na pewno jest wart odwiedzenia.