W ponad 200- letnich dziejach cmentarza Łyczakowskiego można wydzielić trzy wyraźne okresy, w których dominowały epitafia i inskrypcje w czterech różnych językach: niemieckim (1786-1830), polskim (1830-1945) oraz ukraińskim i rosyjskim (po 1945 roku), co wiązało się z burzliwą historią Lwowa.
Od początku XIX wieku cmentarz Łyczakowski na tle innych lwowskich nekropolii zaczął coraz wyraźniej nabierać charakteru reprezentacyjnego i wyróżniać się bogactwem nagrobków.
Do 1830 roku na cmentarzach lwowskich wolno było stawiać pomniki tylko osobom zasłużonym i to za zgodą władz. Bogaci mieszkańcy Lwowa mogli sobie pozwolić na będące prawdziwymi dziełami sztuki nagrobki zamawiane u najlepszych rzeźbiarzy, architektów i kamieniarzy, np. u Antona, Jana i Leopolda Schimserów, Hartmana Witwera, Tomasza Dykasa, Leonarda Marconiego, Juliana Zachariewicza, Parysa Filippiego i innych.
I jest miejsce szczególne na cmentarzu Łyczakowskim, tym miejscem jest Cmentarz Obrońców Lwowa zwany często Cmentarzem Orląt Lwowskich. Miejsce obrosłe legendą, mitem. Mitem, z którym się trzeba zmierzyć. W 1919 r. we wschodniej części cmentarza od strony Pohulankim, zwanej Campo Santo (Miejsce Święte), utworzono Cmentarz Orląt Lwowskich, gdzie znajdują się mogiły obrońców Lwowa i Małopolski Wschodniej, poległych w walce obronnej przeciwko bolszewikom w latach 1918-1920 lub zmarłych nieco później. Cmentarz powstał z inicjatywy Marii Ciszkowskiej- matki jednego z poległych. Autorem projektu był Rudolf Indruch, student architektury i uczestnik walk. Cmentarz Obrońców Lwowa jest wielkim urbanistyczno - architektonicznym monumentem o licznych obiektach składowych: kolumnada, łuk triumfalny, katakumby, kaplica, pomnik amerykańskich lotników i francuskich żołnierzy oraz koncentryczne półkoliste rzędy mogił.
Podczas II wojny światowej a zwłaszcza w latach reżimu sowieckiego cmentarz uległ dewastacji. A następnie likwidacji. Dopiero około roku 2002 ukończono prace przywracające jego dawny blask, choć nie obyło się bez problemów politycznych i narodowościowych. Orły to wolne ptaki, bo szybują wysoko. Czy da się temu sprostać nie popadając w narodową megalomanię?