Ponieważ ja nie lubię latać samolotami (nie lubię też statków, promów i kolejek linowych) to zawsze muszę mieć jakąś przygodę. Malaga jeszcze przed lądowaniem przywitała nas hucznie... przy schodzeniu do lądowania, w samolot uderzył piorun!!!
Na miejscu przywitał nas deszcz i temperatura niższa o 5 stopni, niż normalna dla tego okresu roku....
A w tv mówiono o nadzwyczajnych opadach śniegu w Andaluzji! Drogę do Rondy zasypało a na dziedzińcu Alhambry leży śnieg!
Ale zachód słońca był zachwycający.
Witaj Hiszpanio!