Na koniec naszej podróży dojechaliśmy do jez. Urmia i miejscowości o tej samej nazwie.
O jeziorze Wikipedia pisze niewiele - bezodpływowe, słone jezioro położone w północno - zachodnim Iranie na Wyżynie Armeńskiej. Położone jest w tektonicznym zagłębieniu śródgórskim na wysokości 1275 m. Największe w tym kraju, o zmiennej powierzchni od 3,9 do 5,9 tysiąca km² i głębokości maksymalnej do 16 m. Wysokie zasolenie od 15% do 23%, na brzegach solniska. Występują liczne skaliste wysepki. Jest jednym z największych słonych jezior na świcie. Niestety jezioro wysycha w zastraszająco szybkim tempie. W ciągu ostatnich 10 lat jego powierzchnia zmniejszyła się o ok. 80 proc. Naukowcy alarmują, że jeśli nie zostaną podjęte radykalne kroki, jezioro może zniknąć w ciągu dwóch lat.
Natomiast miasto jest dużym ośrodkiem handlowym na żyznym rejonie rolniczym.
Już sam dojazd do jeziora robił na nas niesamowite wrażenie, jechaliśmy wiele kilometrów po środku słonej pustyni. W końcu dojechaliśmy do jeziora i mostu prowadzącego na jego drugi brzeg. Zatrzymaliśmy się przy moście na zrobienie kilku zdjęć i pojechaliśmy dalej, do miasta.
W mieście szybko znaleźliśmy tani nocleg przy głównej ulicy, w pobliżu bazaru. Była to doskonała baza wypadowa na zrobienie ostatnich zakupów. Nie wiem czy byliśmy jedynymi turystami w mieście (miasto leży z dala od szlaków turystycznych), ale przez cały czas pobytu budziliśmy wśród mieszkańców ogólne zainteresowanie. Wokół samochodu zebrała się spora grupa gapiów i osób, które oferowały swą pomoc, większość pytała skąd jesteśmy, jak nam się Iran podoba, robili z nami zdjęcia lub pozdrawiali nas po prostu. W czasie całego naszego pobytu w Iranie spotykaliśmy się z taką sympatią i zainteresowaniem, ale tutaj stało się to już dla nas męczące. Może powodem tego był fakt, że nasza podróż dobiegała końca i wszyscy byli już zmęczeni… Zrobiliśmy ostatnie zakupy na pobliskim bazarze i następnego dnia wyruszyliśmy w podróż do Polski.
Podsumowując:
Przed wyjazdem Iran jawił mi się tak jak przedstawiają to media: symbol zacofania czy fanatyzmu muzułmańskiego, niebezpieczny kraj, do którego najlepiej nie jeździć.
Gdy zaczęłam poznawać historię Iranu, czytać o Iranie na blogach podróżniczych stwierdziłam, że nie taki Iran straszny jak go piszą i ja też pojadę.
Kraj kilkakrotnie większy od Polski, olbrzymie przestrzenie, wielkie miasta. Obszar urozmaicony krajobrazowo, od wielkiej pustyni poczynając, przez zielone wybrzeże nad morzem Kaspijskim i na gorącym wybrzeżu Zatoki Perskiej kończąc. Iran jest krajem wyjątkowym, o bogatej kulturze, literaturze i historii mającej ponad 2500 lat. Przeżył wiele wojen, najazdów, zmian dynastii, władców i religii. No i możemy poznać wspaniałych ludzi – zawsze uśmiechniętych, radosnych i otwartych na świat. Irańczycy mają świadomość złego wizerunku jaki mają na świecie i chcą pokazać, że tak nie jest. Jak już pisałam, wszędzie szczególnie w miejscach mniej uczęszczanych przez turystów, spotykaliśmy się z sympatią, zainteresowaniem i chęcią pomocy. Wiele osób robiło sobie z nami zdjęcia, inni po prostu pozdrawiali nas słowami: „witamy w Iranie”…
Iran otwiera się na świat, więc na pewno warto zwiedzić ten kraj….