Tym razem już nie zrywamy się w środku nocy, lecz normalnie jak wszyscy turyści idziemy na śniadanie. Później wyruszamy, aby „zapolować” na żółwie. Jedziemy nad Kournas, malownicze jezioro położone w wśród gór. Mamy tu sporo czasu, można zrelaksować się, poopalać, popływać. Wypożyczamy rowery wodne i szukamy żółwi. Coś udało się zobaczyć, z fotkami było gorzej, bo mimo, że żółw, to w wodzie jednak porusza się dość sprawnie, potrafi prześcignąć rower wodny.

Popołudnie spędzamy w Argiropoulis, maleńkiej, bardzo zielonej wiosce w górach, gdzie osiedlali się Rzymianie, Wenecjanie, Bizantyjczycy.

Kiedy już rozeszliśmy się po wiosce w poszukiwaniu ciekawych kadrów, podszedł do nas jeden z mieszkańców wioski i koniecznie chciał nas oprowadzić po jej zakamarkach. Nie pozostało nam nic innego jak się zgodzić. Znał jedynie kilka słów po angielsku, ale i tak łamaną angielszczyzną przemieszaną z hiszpański, włoskim i francuskim próbował nam przekazać historię tego miejsca, pokazując nam pozostałości minojskie, rzymskie i weneckie. Nasz czas powoli dobiegał końca, próbowaliśmy jakoś uwolnić się od bardzo ciekawego przewodnika, ale ten nie pozwalał nam - „only one minute, only one minute”. Kiedy doprowadził nasz do ostatniego punktu programu, do starej szopy, pomyśleliśmy, że pędzi lokalny bimber (rakomelo) i teraz zamierza nam go sprzedać. Ku naszemu zaskoczeniu, nasz przewodnik wyjął z szopy starą, dużą drewnianą czerwoną skrzynkę – stary aparat fotograficzny, na drewnianych nogach, usadził jedną osobę na krześle, drugą za aparatem i zaprezentował nam swój sprzęt. Woow!!! Pochwalił się również papierami czeladniczymi, był dyplomowanym fotografem. Tak więc trafił swój na swego.

Pozostałą część dnia i wieczór spędzamy w Giorgiopoulis, maleńkiej nadmorskiej miejscowości. Skupiamy się  na fotografowaniu uroczej kapliczki na grobli sięgającej daleko w morze.

  • Argiropoulis
  • Argiropoulis
  • Plaża przy hotelu
  • Giorgiopoulis
  • Giorgiopoulis
  • Giorgiopoulis
  • Giorgiopoulis
  • Giorgiopoulis
  • Upolowany żółw
  • Aparat naszego "przewodnika"
  • Argiropoulis
  • Poranek przy hotelu