Podróż Ameryka Środkowa - SALWADOR , SAN SALVADOR



Stolicę kraju - San Salwador ‘’zaliczyliśmy’’ w kilka godzin. Nie tylko dlatego, że nie chcieliśmy kusić losu, po prostu niewiele jest do zobaczenia. Główny plac przypomina centrum średniej wielkości polskiego miasteczka, mimo, że stoi przy nim i Pałac Narodowy - dawniej siedziba rządu, dziś muzeum i katedra w nietypowym jak na tę część świata stylu. Pochowano tam słynnego arcybiskupa Oskara Romero, który w czasach gdy krajem rządziła junta stał się kimś w rodzaju naszego księdza Popiełuszki. W 1980 roku został zastrzelony w szpitalnej kaplicy, przy ołtarzu, gdy odprawiał mszę. To ważna postać dla całego regionu, zdecydowanie warto dowiedzieć się o nim więcej.

W katerze o ciszy i spokoju nie ma mowy, dociera tam zgiełk z pobliskich tysięcy straganów jakie pojawiają się każdego dnia wokół głównego placu salwadorskiej stolicy. Do kupienia wszystko, ale my skusiliśmy się tylko na banany w wersji mini i to było najlepsze co nas tam spotkało. Kupiliśmy też adapter do wtyczek, bo bez niego ładowanie naszych komórek czy baterii aparatów jest w Salwadorze niemożliwe.

Taksówkarz, z którym jechaliśmy na dworzec autobusowy [ zaskakująco asertywny jeśli chodzi o cenę za kurs ], potwierdził to, co wyczytaliśmy wcześniej – poza ścisłym centrum, piechotą nie przeszlibyśmy trzech skrzyżowań żeby nas ktoś nie okradł i wcale nie dlatego, że jesteśmy cudzoziemcami. Różnica jest taka, że cudzoziemców okradają najpierw. I nie czekają na zmierzch.

 

  • San Salvador
  • San Salvador, Pałac Narodowy
  • San Salvador
  • San Salvador
  • San Salvador