Bhalil to wioska troglodytów, słynie z jaskiń stanowiących część domów. Część domu w jaskini wykorzystywana jest jako salon, a sypialnie i część prywatna są zbudowane powyżej.
Na parkingu zaczepił nas "łapacz" turystów, czyli lokalny przewodnik, zaproponował oprowadzenie po mieście, oczywiście za opłatą. Zgodzilismy się gdy z 10 MAD od osoby zszedł do 5. Oprowadził nas po mieście i zaprosił nas także do swojego domu i w jego jaskiniowej części zaprezentowł rytuał parzenia miętowej herbaty, którą następnie zostaliśmy poczęstowani. Herbatę zalał małą ilością wrzątku, po chwili wylał wodę, do fusów dosypał cukru i wstawił na ogień. Po kilku minutach przelał to do czajniczka, wrzucił garść mięty, zalał wrzątkiem i rozlał nam do szklanek. Dom z zewnątrz wyglądał jak murowany, ale w środku była wilgoć i mokre ściany, więc chyba rzeczywiście była to jaskinia.
Gdy spacerowaliśmy po mieście, w pewnym momencie otoczyły nas dzieci i zaczęły wołać o pieniądze, nawet gdy nie robiliśmy zdjęć.