Na zakończenie dnia w programie przewidziano rejs statkiem po Bosforze. Jest już po południu gdy wsiadamy na statek zakotwiczony w zatoce Złoty Róg.
Zatoka, która rzeczywiście ma kształt rogu nazwę swą zawdzięcza, wg legendy, Bizantyńczykom, którzy woleli wrzucić do jej wód złoto i biżuterię niż oddać ją Turkom, oblegającym miasto w 1453 roku. Czy w ten sposób ocalili swoje skarby czy też Turcy wydobyli je z wód Złotego Rogu - historia milczy.
Jest chłodno, wieje wiatr, dlatego siadam samotnie na dolnym, osłoniętym od wiatru pokładzie. Przepływamy pod najnowszym, oddanym do użytku zaledwie pół roku wcześniej mostem. Za chwilę ukazuje się niewątpliwie jeden z symboli starego Stambułu, wieża Galata (Galata Kulesi).
Wybudowana w 1384 roku była najwyższą częścią fortyfikacji kolonii genueńskiej. Genueńczycy postawili wieżę na gruzach wcześniej istniejącej wieży, zburzonej przez krzyżowców w 1204 roku w czasie IV krucjaty, której celem było zajęcie Egiptu. Na skutek knowań doży weneckiego Henryka Dandolo krzyżowcy zaatakowali Bizancjum i zdobyli Konstantynopol. Nawet muzułmanie wojujący z chrześcijaństwem nie złupili i nie zniszczyli tak miasta jak rycerze spod znaku Chrystusa. Genueńczycy nazwali najwyższą część umocnień Wieżą Chrystusa. Po zdobyciu Konstantynopola w 1453 roku Turcy umieścili w wieży janczarów, a następnie w 16 wieku przeznaczono ją na więzienie. Pod koniec 18 wieku wieża spłonęła.
Dopiero z pokładu widać, że Stambuł to miasto meczetów, których strzeliste minarety wzbijają się wysoko. Czasem odnieść można wrażenie, że są one w bardzo różnych stylach. Jeden z nich, moim zdaniem zupełnie inny od dotychczas przeze mnie widzianych to Meczet Dolmabahçe wybudowany w połowie 19 wieku dla matki sułtana Abdülmecida - Sułtanki Bezmialem. Zbudowany na planie kwadratu przykryty jest tylko jedną kopuła. Rozświetlony oknami wykończonymi łukami posiada 2 minarety z pojedynczymi balkonami. Wzdłuż brzegu wybudowano piękne pałace. Jeden z nich to Pałac Dolmabahçe (Dolmabahçe Sarayı) wzniesiony przez rywalizującego z europejskimi władcami sułtana Abdülmecida w drugiej połowie 19 wieku. Wielkie wrażenie robi Rumeli Hisari, twierdza stanowiąca lewą część bramy prowadzącej do Morza Czarnego.
Wybudowana na polecenie sułtana Mehmeda II w ciągu niespełna 2 lat w połowie 15 w. podczas oblężenia Konstantynopola, jest siostrą tej znajdującej się po drugiej stronie cieśniny, znacznie od niej starszej. Już sama turecka nazwa Bogaz Kesen co oznacza Podrzynający Gardło, budzi respekt. Zbudowana na bizantyjskich ruinach, uszkodzona w czasie trzęsienia ziemi na początku 16 wieku oraz w pożarze w 100 lat później, została odbudowana przez sułtana Selima III w 18 wieku. Fortecę otaczają blankowane mury wewnątrz ktorych znajdują się 4 wieże. Prowadzące do niej bramy usytuowano obok 3 wielkich wież. Teren na budowę fortyfikacji zdobył podstępem sułtan Mehmed II Zdobywca, który uzyskał zgodę na budowę zamku w europejskiej części miasta od ówczesnego władcy Bizancjum Konstantyna XI. Jakież było zdumienie cesarza, gdy zobaczył ogromną budowlę. Wszak sułtan prosił o ziemię wielkości skóry niedźwiedzia! Inną jednak powierzchnię zajmuje skóra niedźwiedzia w całości, a inną pocięta w cieniutkie paseczki! Miejsce zdobyte podstępem cieszyło się złą sławą. Ze szczytu jednej z baszt zrzucano niewierne sułtanki, ktore zaszywano w wypełnione kamieniami worki.
Wąski przesmyk o długości 30 km łączący Morze Czarne i Morze Marmara wciska się między Azję i Europę i tworzy naturalną granicę między kontynentami. Granicę nie tylko geograficzną, ale kulturową również. Oddziela zlaicyzowaną Turcję po europejskiej stronie od tej tradycyjnej muzułmańskiej i znacznie biedniejszej po prawej, azjatyckiej stronie Turcji. I to już koniec rejsu. Pożegnanie Stambułu było imponujące.