Czas na podsumowanie naszego tajskiego odcinka. Wprawdzie kraj opuścimy dopiero jutro, ale ta część podróży bardziej już przynależy do Laosu.
O Tajlandii wiele czytałam i bardzo wiele sobie obiecywałam po tym kraju. Marek, który był tu kilkadziesiąt razy wielokrotnie wprawdzie mówił, że nie wszystko jest tu takie "różowe", jak to przewodniki i turystyczne foldery malują.
To kraj wielkiej niesprawiedliwości społecznej. Z jednej strony miliarderzy mnożą się tu, jak przysłowiowe grzyby, a obok ludzie, którzy pracują często dosłownie jako niewolnicy.Pod maską uśmiechu najczęściej kryje sie tutaj smutek. W całym rejonie Południowo - Wschodnim ludzie smutniejsi są tylko w Kambodży. Pomimo tego, że kraj cudowny geograficznie, a tak zdewastowany ludzką działalnością. Jak w całej Azji nikt nie przejmuje się tutaj wyrzuceniem śmieci gdziekolwiek właśnie stoi..
Kraj w którym król- jeden z 10 najbogatszych ludzi świata, człowiek czczony na równi z Bogiem nie robi dosłownie niczego by wprowadzić swój naród w lepszą przyszłość. Rząd zaś jest tu zupełnie nieskuteczny i rzadko doczekuje końca swojej kadencji. Napisze szczerze - Tajowie, nie zasługujecie na Tajlandię!
Ciągle sądzę, że warto ten kraj odwiedzić i zwiedzić. Sama chętnie tu jeszcze wrócę, by zeksplorować to, czego jeszcze nie widziałam. Mam jednak nadzieję, że wiele się w tym kraju w niedalekiej przyszłości zmieni. Gdyby tak Tajowie sami dostrzegli że już sama zmiana nastawienie z "nic mnie to nie obchodzi", na "dbam o swój kraj" mogłoby wyplenić tony śmieci z najbardziej urokliwych zakątków.
Do zobaczenia Tajlandio!
Zdjęcia moje i Marka.