Podróż American Dream - Los Angeles



Podróż do domu była istną męczarnią... Wylecieliśmy z Honolulu we wtorek 1 października, do domu wszedłem w piątek 4 października o 5 rano.

Po drodze mieliśmy jeszcze 9 godzinną przerwę w Los Angeles, plany były ambitne jednak spasowaliśmy ze zwiedzaniem miasta. Pojechaliśmy jedynie na Venice Beach, gdzie pooglądaliśmy surferów, zjedliśmy małe co nie co, przeszliśmy się plażą i wróciliśmy na lotnisko.

 

Krótkie podsumowanie: Na wyprawę przeznaczyliśmy niecałe 10 000 zł. Zaczęła się 11 września a skończyła 4 listopada wcześnie rano. Stołowaliśmy się głównie w fast foodach, mimo tego zrzuciłem prawie 7 kg.. Śniadania i kolacje we własnym zakresie, przeważnie były to dania gotowe do odgrzania w mikroweli, lub zupki chińskie. Ewentualnie chleb z szynką czy innymi specjałami. 
Generalnie w Stanach ciężko kupić jakiekolwiek mięso. W supermarketach panuje moim zdaniem istny burdel, np. jest rząd z jedzeniem np. pasztety, sery nagle przechodzimy w rząd z oponami, a zaraz za tym mamy zupki chińskie itd... Ciężko to opanować ale da się przyzwyczaić. Mięsa typowego nie znalazłem nigdzie.. Raz zrobiliśmy sobie spaghetti, ale mięso mieliśmy z puszki. Smakowało chyba podobnie do tego co spożywa mój pies, przynajmniej tak wnioskuję po zapachu.

Podróż wyglądała tak: z Katowic Polskim Busem do Warszawy, z Warszawy British Airways do Londynu, tą samą linią do Chicago. Z Chicago do Cleveland Megabusem, z Cleveland do Buffalo Greyhound, z Buffalo do Niagara Falls i odwrotnie autobus miejski. Z Buffalo do Nowego Jorku przez Filadelfię Megabusami, z Nowego Jorku do Filadelfii, a także z Filadelfii do Waszyngtonu Megabusem. Na Hawaje lecieliśmy z Waszyngtonu na pokładzie American Airlines przez Los Angeles. Z Oahu na Kauai lecieliśmy Island Air, pozostałe przeloty między wyspami to Hawaiian Airlines. Powrót do Polski American Airlines z Honolulu do Los Angeles, a następnie British Airways do Londynu, skąd także na pokładzie British Airways dolecieliśmy do Warszawy. Do Katowic ponownie zawiózł nas Polski Bus.

Przed wyprawą marzyłem zawsze o życiu w wielkim mieście, takim jak Nowy Jork, teraz marzę o życiu, które wiodą ludzie na Kauai. Spokojnie, bezstresowo. Skoro życie jest takie krótkie, po co nam wszystkim ten wyścig z czasem o wszystko?

 MAHALO za uwagę, jeżeli ktoś dotrwał do końca :)) Jeżeli ktoś ma jakieś pytania, piszcie śmiało chętnie odpowiem lub coś podpowiem jeżeli będę umiał :)

  • Venice Beach