i wieczorem dotarliśmy do granicy rosyjskiej, na której spędziliśmy ok. 2 godzin, głównie na wypełnianiu papierków. Przed południem, następnego dnia, dojechaliśmy do obwodnicy Moskwy, na której był duży korek, ale gdy odbiliśmy na wschód zrobiło się luźniej i mogliśmy znowu przyspieszyć.
Postanowiliśmy dla urozmaicenia długiej jazdy zahaczyć o Suzdal, o czym napisałam w oddzielnej podróży - Suzdal
Po zwiedzaniu Suzdala wyruszyliśmy w stronę Kazachstanu. Był to już trzeci dzień podróży non stop, więc wszyscy marzyliśmy o jakimś normalnym noclegu. Zjechaliśmy z głównej drogi, ok. 180 km przed Kazaniem, nocowaliśmy na dziko (część osób w samochodzie, część w namiotach). A na kolację był chleb ze smalcem, na rozgrzewkę wiśniówka Basi i Arka. Jak niewiele trzeba do szczęścia. Następnego dnia zjedliśmy śniadanie i znów wyruszyliśmy w drogę. W części rosyjskiej policja zatrzymała nas dwa razy do kontroli, przejrzeli dokumenty i mogliśmy jechać dalej. Minęliśmy Kazań i Wołgę i następnego dnia rano (czyli piątego dnia naszej podróży) dojechaliśmy do granicy kazachskiej. Byliśmy już 4.200 km od Wrocławia (w linii drogowej).