W miejscowości Ruś, leżącej na brzegu Narwi niedaleko Wizny zatrzymaliśmy się na posiłek w drodze powrotnej do Warszawy. Po smacznej obiadokolacji udaliśmy się na spacer wzdłuż rzeki, podziwiając jej rozlewiska ładnie oświetlone promieniami zachodzącego słońca.
Warto wspomnieć, że w czasie kampanii wrześniowej w 1939 roku w tej okolicy znajdował się jeden z punktów polskiej linii obronnej opartej o Narew. Przeprawa przez rzekę była niezwykle ważnym punktem strategicznym i rozegrała się tu bitwa znana, jako obrona Wizny.
Dowódcą odcinka był kapitan Władysław Raginis (1908-1939). Walki trwały od 7 do 10 września. Punkt oporu w okolicach Wizny jest nazywany Polskimi Termopilami. 720 żołnierzy polskich odpierało atak liczącego 42 tys. żołnierzy XIX korpusu pancernego generała Heinza Wilhelma Guderiana (1888-1954). Niedostateczne wsparcie artyleryjskie i nasycenie pozycji własną piechotą i bronią przeciwpancerną pozwoliło Niemcom szturmować poszczególne obiekty i niszczyć je przy użyciu ładunków wybuchowych. Oddziały polskie broniły się z dużym bohaterstwem, opóźniając marsz niemieckiego korpusu. Symbolem oporu stał się dowódca odcinka, który po kapitulacji ostatniego schronu nie opuścił bronionej pozycji, wysadzając się granatem. Polscy żołnierze poddali się dopiero po tym, jak Guderian zagroził rozstrzelaniem jeńców wojennych.W okresie powojennym wszystkie schrony odcinka zostały zniszczone. W ruinach obiektu dowodzenia na tzw. Strękowej Górze znajduje się pomnik - wiele lat po śmierci kapitana Raginisa umieszczono tu skromną tablicę: