Podróż Włochy Południowe - wrzesień 2012 - 2. Positano



Podobno we Florencji można się rozchorować od nadmiaru ...piękna, ja coś takiego przeżyłam w Positano, ale nie chodziło o dzieła sztuki. Gdy wysiadłam z autobusu dopadł mnie  …czysty zachwyt. Widok z góry naprawdę robi wrażenie. 

Od razu uprzedzam, że zachwyt może się skończyć pół godziny później. Spacer w dół z podziwianiem butików z rękodziełem zajmuje jakieś 10 minut, na dole pozostaje bardzo przyjemna kąpiel, albo leżenie na niedużej  kamienistej plaży [w sezonie podobno nieprawdopodobnie zatłoczonej]. Można też posiedzieć w kawiarniach , tylko to wymaga grubego portfela – im dłuższe siedzenie, tym grubszy musi być ten portfel. Krótko mówiąc poza zachwycaniem się, niewiele tam pozostaje do zrobienia. No, a jak długo można się zachwycać ?

No i jeszcze dojazd. Na miejsca w autobusie czekaliśmy w Sorento jakieś dwie godziny, mimo, że jeżdżą co pół. To dlatego, że w okolicy jest taki przepis, wg którego poza sezonem wakacyjnym kierowca najpierw musi zabrać uczniów wracających ze szkoły do domu, a dopiero potem czekających w kilometrowej kolejce turystów. Najlepiej więc obstawiać godziny 10 -12 – wtedy przynajmniej są sami turyści.

No, ale jak już wsiądziecie [ bilety kupuje się na pobliskim dworcu ] siadajcie koniecznie po prawej stronie przy oknie – po drodze przekonacie się dlaczego. My tę trasę mieliśmy pokonać samochodem, ale może dobrze się stało, że tak się nie stało. Serpentyny są takie ,że kierowca autobusu trąbi przy każdym zakręcie, by ci z drugiej strony zatrzymali się i poczekali aż przejedzie, a wierzcie mi, tych zakrętów jest z tysiąc. W tym czasie pasażerowie mogą chłonąć to co za szybą.

  • Wybrzeże Amalfi
  • Wybrzeże Amalfi, zatoka w Positano
  • Positano
  • Positano
  • Positano
  • Wybrzeże Amalfi
  • Amalfi
  • Amalfi
  • Wybrzeże Amalfi
  • Salerno
  • Wybrzeże Amalfi