Zwiedzania Budapesztu ciąg dalszy. Bazylika Św. Stefana faktycznie robi wrażenie, udało nam się w niej zobaczyć relikwię Św. Stefana - zasuszoną rękę z XII wieku. Oglądać Parlament od zewnątrz i go podziwiać może każdy ale od wewnątrz - nie, no też może każdy tylko trzeba zapłacić :) to Najsłynniejszy budynek w mieście nie darowałbym sobie gdybym nie zobaczył go od wewnątrz. Faktycznie było warto, piękna sala obrad królewskie insygnia robiły wrażenie.
Następne w planie były termy jednakże dosyć późno do nich doszliśmy a płatne było tyle co byśmy zapłacili przychodząc rano. Nie zdecydowaliśmy sie na wejście i do dzisiaj nie wiem czy jest to taka obowiązkowa i niezapomniana atrakcja. Tego dnia już nie braliśmy noclegu gdyż wylot mieliśmy raniutko a żeby dojechać na lotnisko to jednak trochę nam zajęło z przesiadkami. Pierwszy raz w życiu spałem na lotnisku. Tak jak latałem cały dzień w kąpielówkach i koszulce na ramiączka zasnąłem na ławce, próbowałem raczej bo ławka była dwustronna i z drugiej strony jakaś babona sie wierciła. Obudziłem się i taki zaspany kombinowałem z 10 minut jak po angielsku powiedzieć jej "weź ku*wa nie wierć , Proszę Pani " :) ale nic sensownego nie wymyśliłem w tym stanie.
Podróż Budapeszt - Feel the Wave - Dzeń 3
2013-06-09