Wyprawa na Gozo została nam zorganizowana przez wspomnianego Polaka. Miała to być taka wycieczka przyrodnicza.
Ponieważ byliśmy grupą 10 osób mogliśmy sobie pozwolić na wycieczkę tylko dla nas. Rano pod hotel przyjechał po nas bus, który zawiózł nas na drugi koniec wyspy do promu na Gozo.
Zostaliśmy dołączeni do wiekszej grupy i spokojnie przeprawiliśmy się na mniejszą siostrę Malty. Przed terminalem czekał na nas kierowca busa. Tak jak ustaliliśmy zwoził nas w kolejne miejsca i zostawiał na trochę.
Pierwszym przystankiem była plaża z czerwonym piaskiem Ramla Bay. Spędziliśmy tam godzinkę i ruszyliśmy do Dwejry. Tam czekał na nas główny punkt programu czyli Azure Window i klify Fungus Rock.
Uwielbiam chwile, kiedy przede mną wyrasta widok, który znam ze zdjęć w przewodniku.
Następnie zatrzymaliśmy się na małej plaży w Xlendi. Weszliśmy do małej groty (najpierw trzeba bylo wspiąć się na górę by potem zejść w dół do groty, której z plaży nie widać).
I pojechaliśmy do stolicy wyspy Victorii. Tam zjedliśmy pyszną pizzę na obiad (teraz mój Tato marudzi, że jak robię pizzę to musi być tak dobra jak ta na Gozo). Weszliśmy na cytadelę, gdzie przed kościołem stoi pomnik Jana Pawła II, i skąd rozpościera się piękny widok na Gozo.
O 15 nasz busik zawiózł nas w okolice terminala promowego, gdzie czekała na nas motorówka - nasz transport na Comino.