Podróż Wbijanie gwoździa, czyli shinkansenem po Japonii - A - E



A

Alkohol – szukałem innego słowa na ‘A’ aby zacząć Alfabet, ale nic lepszego nie znalazłem, więc niech będzie … Towar dostępny w dużych sklepach (patrz także Sklep) w szerokim wyborze, a także w małych (patrz Family Mart) jednak wybór już nie jest wielki. W małych sklepach na szczęście jest wybór podstawowych win, głównie Chile, a także whisky zarówno lokalna (warta spróbowania), jak i Jack Daniels. Jest lokalna wódka (nie próbowałem), a przede wszystkim oczywiście szeroki wybór sake. W sieci 7/11 udało nam się dwukrotnie kupić cidra w małych buteleczkach – skuteczność 50%. Jeden był świetny, a drugi nie nadawał sie do picia. Odradzam próbowanie lokalnych win, a sake pozostawiam dla miłośników fermentowanego ryżu. Można spróbować raz i wystarczy. Polecam za to wybór lokalnych whisky. W Sklepach dostępne są produkty firmy Santoryu w cenie ok. 1000Y za 0,5 lub 0,45l, a w większych sklepach zdarzają się także single malty itp., ale ceny przekraczają wtedy wyraźnie 3000Y za 0,7l. (patrz także Piwo, Napoje).

Angielski – teoretycznie światowy język, niekoniecznie znany w Japonii. W zasadzie poza hotelami i miejscami publicznymi trudno dogadać się inaczej niż po japońsku. Nie ma co liczyć na spotkanie taksówkarza mówiącego po angielsku. To jest wygrany los na loterii J Aby się poruszać taxi koniecznie trzeba wziąć z hotelu wizytówkę i w razie czego pokazać ją kierowcy. Także jeśli planujemy gdzieś jechać, warto poprosić recepcjonistę aby napisał adres docelowy „krzaczkami”. Wtedy jest szansa na dojechanie do celu. Na dworcach i w metrze jest dość czytelny, aczkolwiek niewidoczny na pierwszy rzut oka, system oznaczeń zapisanych czytelnym dla nas liternictwem. Trzeba się przyzwyczaić i wiedzieć gdzie patrzeć. Z zasady młodzi Japończycy dają większą szansę na porozumienie po angielsku niż starsi. 

Automat – podstawa funkcjonowania cywilizacji w Japonii. Najbardziej powszechne miejsce zaopatrzenia w napoje, a czasami w jedzenie. Obecny wszędzie, począwszy od ulicy, przez hotel, stacje kolejowe, a na Shinkansenie kończąc. Za kwotę od 100Y wzwyż (do ok. 200Y) można kupić prawie dowolny napój zimny (podświetlone na niebiesko), a czasami także ciepły (podświetlenie na czerwono). Zdarzają się automaty z kawą parzoną na poczekaniu (od 200Y), a na dworcach także z puszkami z piwem (300-400Y). Obsługa jest banalnie prosta. W witrynie (bądź na obrazku) wybieramy co chcemy (woda, cola, soki, herbata zielona, zwykła z mlekiem, kawa czarna, z mlekiem, …) odczytujemy cenę, wrzucamy monety (od 10Y wzwyż, banknoty do 1000Y), wciskamy przycisk pod wybranym napojem (automat podświetla to co możemy wybrać w miarę wrzucania kolejnych monet i dostępności) i w odpowiednim momencie wciskamy przycisk. Dla zaawansowanych można wybrać wersję bez cukru lub z dodatkowym espresso, jednak takie opcje dostępne są wyłącznie dla znających ‘kraczki’. W szufladzie na dole odbieramy napój, a w niewielkiej kieszonce resztę (o ile wrzuciliśmy za dużo). Gdyby nie było reszty, bądź gdybyśmy chcieli zrezygnować z zakupu, naciskamy niewielką „klamkę” i odbieramy pieniądze. Ze względu na automaty zawsze warto mieć ze sobą sporo monet, najlepiej o nominałach 10, 50 i 100Y. 

Bagaż – (patrz także Ubranie i Pogoda) niezbędny balast. W opisie wycieczki sugerowano aby wziąć miękkie torby ze względu na podróż Shinkansenem (patrz Shinkansen). Moim zdaniem nie ma to większego znaczenia. Półki na bagaż nad głowami są niewielkie, ale w każdym przedziale jest miejsce na większe torby (za ostatnimi siedzeniami). Według mnie pełna dowolność. Na objazd pociągami można mieć drugą mniejszą torbę i zabrać tylko niezbędne rzeczy. Pozostałą część bagażu można zostawić w Hotelu (byliśmy w New City Hotel – w innym może być inaczej). Oczywiście im mniej bagażu tym łatwiej się poruszać, ale to jest oczywista oczywistość (patrz Pranie).

Bankomat – (patrz także Karta Kredytowa). Niezbyt często spotykany, ale w rejonie dworców czy w dzielnicy biznesowej są do wypatrzenia (symbol ATM). Moja karta bankomatowa (CitiBank) zadziałała bez pudła i pobierałem kasę kilkukrotnie. Przelicznik obciążający konto nie odbiegał zasadniczo od tego w kantorze na lotnisku.

Bezdomni – częsty widok w dzielnicach biurowych pod mostami i w parkach. Mają swoje legowiska, często z kartonowych pudeł przykrytych folią. Zdejmują buty przed wejściem do swojego „domku” i dbają o porządek. Podobno są w miarę czyści i dumni, a bezdomność w Japonii wynika raczej z wyboru niż z konieczności, jakkolwiek trudno by mi nie było w to uwierzyć. Ale w Japonii w ogóle trudno w wiele rzeczy uwierzyć, więc może tak jest. Polecam film „Hanami Kwiat Wiśni”, gdzie temat bezdomności jest jednym z podstawowych wątków.

Budownictwo – tu w zasadzie nie ma o czym pisać. W miarę ciekawe są budowle sakralne a także część biurowców, szczególnie w Tokyo na wyspie Odaiba, w Osace czy w Kyoto. Miejskie budownictwo mieszkalne jest brzydkie i niewarte uwagi. Na południu jest nieco ciekawiej, ale także nie ma na co patrzeć. Pudełkowość, szarość, nijakość. Także zasady budownictwa są zupełnie inne. Odległość między ścianami domów nie przekracza czasami 2-3 metrów, co wydaje się nam niemożliwe dla normalnej egzystencji. W miastach nie widać „lepszych” dzielnic willowych. Można sądzić, że jak ktoś ma więcej kasy, to ma po prostu większy apartament w którymś z centralnie położonych bloków i dom za miastem w Nikko czy Kamakura. Domki mieszkalne poza centrum są upakowane do granic możliwości i z pewnością nie są komfortowe do zamieszkania.

C

D

Drobne – patrz Pieniądze

E

Edo – poprzednia nazwa Tokyo. Patrz Wikipedia. 

  • parking
  • wiszące ogrody
  • schody
  • przedmieścia
  • bezdomni
  • city
  • domek
  • obserwatorium
  • bezdomny
  • lustro
  • kawa czy herbata
  • nijakość