Podróż Bałkany 2012 - Dzień jedenasty. Hvar - nasz numer JEDEN!



2012-08-31
Rano oddaliśmy samochód na lotnisku w Splicie i autobusem pojechaliśmy z lotniska do portu. Codziennie tylko jeden katamaran odpływał o 11:00 ze Splitu do miasta Hvar na Hvarze (pozostałe pływają do miejscowości Stari Grad, a nam zależało by od razu trafić do Hvaru). W kasie okazało się, że już od kilku godzin (!) nie ma biletów. Po chwili podeszła do nas dziewczyna, która wyjęła kilka biletów z godziną zakupu ok 7:00 rano. Cena była już 2x większa i ostatecznie zapłaciliśmy 'konikowi' za tę przyjemność po 100 HRK na głowę. Stanęliśmy w długiej kolejce i zajęliśmy dwoje miejsca na pokładzie. O 12:30 byliśmy już na miejscu. Już wysiadając z katamaranu rzuciło nam się w oczy, że w tej miejscowości są przede wszystkim ludzie w wieku 25-35 lat. Początkowo trochę błądziliśmy, w końcu złapaliśmy taxi by zaoszczędzić czas. Kwatery były ok, ładne w środku, niewykończone jeszcze na zewnątrz, z widokiem na morze, ale dosyć daleko od wody i centrum miasta. Po rozpakowaniu się poszliśmy zobaczyć miasto. Najpierw posiedzieliśmy na skałkach przy klasztorze Francszkanów. Później poszliśmy na kolację do fantastycznej knajpy, która się nazywała Konoba Menego. Przy porcie zapłaciliśmy zaliczkę na całodniowy rejs statkiem po Piekielnych Wyspach na następny dzień. Pogoda tego dnia była średnia, a wieczorem już fatalna. Mieliśmy w planie popłynąć na imprezę do Carpe Diem, ale ze względu na burzę odpuściliśmy sobie. Ok 23:00 wróciliśmy do pokoju. 
  • Piotrek w kolejce na nasz katamaran
  • W drodze na Hvar
  • Hvar
  • Hvar - plac i katedra św. Stefana
  • Hvar - plac św. Stefana
  • Hvar
  • Hvar
  • Hvar
  • Hvar
  • Hvar (twierdza Spanjol w oddali)
  • Hvar - plac św. Stefana
  • Hvar
  • Hvar - port
  • Hvar - port
  • Hvar
  • Hvar - widok z Arsenału
  • Hvar - widok z Arsenału
  • Hvar, przy klasztorze Franciszkanów
  • Hvar, przy klasztorze Franciszkanów