Musieliśmy dać upust naszej ciekawości i rzucić okiem na okolice rzeki Garwnant, oraz jeziora Llwyn-on tym razem w kompletnie bezdeszczową pogodę. Tak jak można było się spodziewać, rzeki, kaskady i wodospady prezentowały się nad wyraz skromnie i kompletnie niegroźnie w porównaniu do poprzedniej wyprawy. O wiele ciekawiej jednak prezentowało się jezioro, które zachwyca swoją krystalicznie czystą wodą. Niestety nie pozwalają się w niej wykąpać, ale można powędkować za niewielką opłatą.
Podróż Brecon Beacons - Południowa Walia cz.2 - Uśpiony Garwnant
2010-07-04