Podróż Na tropie zorzy polarnej - Widoki z pociągu



O 22:56 wyjeżdżamy nocnym pociągiem z Oslo S do Trondheim. Wszystko zaskakuje nas zdecydowanie na plus. Pociągi są bardzo czyste, na poszczególne stacje dojeżdżamy co do sekundy zgodnie z rozkładem. Na każdym z siedzeń znajdują się zapakowane zestawy podróżnicze: koc, dmuchana poduszka, zatyczki do uszu, oraz opaska na oczy. Wszystko sprawdza się idealnie i wyspani dojeżdżamy do Trondheim.

Tutaj stacja dość mała, po za jednym sklepem spożywczym i kawiarnią nie ma kompletnie nic. Temperatura daje nieco w kość.

Po godzinie oczekiwania wsiadamy do naszego pociągu, którego stacja docelowa to Bodo. Trasa prowadzi wzdłuż plaży, przechodzi przez góry, fjordy, jednym słowem widoki są niesamowite. Pogoda sprzyja, widoczność jest fantastyczna- na niebie nie ma nawet jednej chmurki. My z podekscytowaniem sprawdzamy prognozę zorzy na dzisiejszy wieczór, ma być bardzo silna.

Na miejsce docieramy zgodnie z rozkładem o 16:01. Robimy zakupy w sklepie, który znajduje się dokładnie przy stacji. Jest to sklep położony najbliżej naszego Campingu, tj. 6,1 km. Ze stacji odbiera nas pracownik Campingu, i po rajdowym przejeździe dojeżdżamy do naszego domku. Norwegowie jeżdżą bardzo szybko, wyprzedzają na zakrętach, na których drogi są oblodzone. Nasz kierowca poniżej 100 zszedł tylko przy hamowaniu przed Campingiem, no i zanim się rozpędził, my byliśmy przerażeni. W samochodzie uderza nas też termometr, pokazujący -24 stopnie celsjusza- o godzinie 16:10 w Słońcu. 

  • Widok zza szyby
  • Widok zza szyby
  • Widok zza szyby
  • Widok zza szyby
  • Widok zza szyby
  • Widok zza szyby
  • Widok zza szyby
  • Widok zza szyby