Zimowa Lanzarote idealnie nadawała się na zwiedzanie i piesze wycieczki,na plażowanie - nieco mniej ( wprawdzie słońce świeciło przez 80% mojego pobytu,ale bardzo silny i zimny wiatr - non stop) Choc jestem fanatykiem spędzania długich godzin na plaży - nie byłam rozczarowana; w ciągu 5 dni i bez samochodu zobaczyłam prawie wszystko,co chciałam zobaczyć ( brakło La Graciosy,wulkanu Corona, i dalszych plaż Papagayo); dlatego chętnie na wyspę wrócę wiosną albo jesienią,żeby po prostu poleżeć na słońcu. Z chęcią jeszcze raz odwiedzę Famarę,klify,pochodzę po górach....Podobno albo się wyspę od pierwszego wejrzenia pokocha albo znienawidzi ( either you love it or you hate it- powiedział poznany na plaży Niemiec) ...ja nie mam wątpliwości,do której grupy się zaliczam.....
Podróż Stopem po wulkanach - Lanzarote 2013 - I'll be back
2013-02-06