Podróż Toskania: Strada del Vino - A miała być tylko kawa



2008-09-04

4. września 2008 r.

Rozmawiamy z naszymi gospodyniami, pytając o winnice warte odwiedzenia. Wskazują nam największego producenta w regionie - firmę PETRA. Dostajemy orientacyjne namiary i jedziemy. Klucząc lokalnymi drogami docieramy pod bramę wjazdową. Zamknięta. Przed nami rozciąga się nowoczesny kompleks budynków bardziej przypominający fabrykę niż winnicę. Z portierem nie możemy się porozumieć. Ale właśnie brama się otwiera i wyjeżdża motorowerzysta. Wyjaśnia nam, że oczywiście przyjmują wycieczki, ale trzeba się wcześniej telefonicznie umówić. Trochę nas to dziwi, chociaż z drugiej strony jesteśmy zadowoleni. Nie ma tu klimatu, którego szukamy i przechodzi nam ochota odwiedzać to miejsce. Ruszamy dalej, ale już bez planu.

Po niespełna 500 m po lewej stronie drogi napotykamy na samotnie stojący niepozorny dom. Przed nim beczka po winie, a na niej kilka pustych butelek. Do beczki przybity kawałek tektury z odręcznym napisem: "Wine Shop". Obok takiej reklamy nie można przejść obojętnie. Zaczyna nam się to podobać. Zatrzymujemy się i wchodzimy do środka. Wewnątrz panuje półmrok. Pomieszczenie przypomina mały bar, wyposażony w drewniane ławy. Poza nami i sprzedawcą nie ma nikogo. Zasiadamy na stołkach przy ladzie i zaczynamy degustację.   

Z rozmowy ze sprzedawcą dowiadujemy się, że jesteśmy we wsi San Lorenzo, kilkanaście kilometrów na południe od Suvereto. Sklep jest częścią winnicy: Petricci e Del Pianta. Próbujemy sześć gatunków. Wybieramy trzy. Szczególnie przypadło nam do gustu Nubio. Owocowy zapach z przewagą wiśni, ciemno rubinowy kolor. W smaku umiarkowanie wytrawne, dosyć gęste. Wyczuwa się korzenny smak charakterystyczny dla długiego starzenia w dębowych beczkach. Niezłe jest też Ceresecco - "młodszy brat Nubio". Rewelacją okazuje się jednak Stillo, wino deserowe produkowane ze suszonych winogron. Gdy sprzedawca nalewa nam do kieliszków odmierzając krople rozumiemy, że mamy do czynienia z czymś naprawdę wyjątkowym. Kupujemy dwa kartony i pakujemy do bagażnika. Pytamy, czy można zobaczyć winnicę i proces produkcji. Sprzedawca nie ma zbyt dużo do roboty, więc zabiera nas na drugą stronę drogi do równie niepozornych jak sklep zabudowań. Tu w rzędzie stoją kadzie z fermentującym sokiem. Wchodząc po drabinie możmy nawet zajrzeć do środka. Dużo "bąbelków". W magazynie wino dojrzewa w beczkach. Na nich nazwy dopiero co próbowanych trunków. Jesteśmy zadowoleni z wizyty. Żegnamy się z gospodarzem i ruszamy dalej w drogę.

Jedziemy na wyczucie, skręcając to w lewo to w prawo. Po kilku zakrętach odczytujemy tablicę przy drodze: "Strada del Vino". Nie mogliśmy lepiej trafić. Winnice po obu stronach. Na poboczu od czasu do czasu pojawiają się drogowskazy zachęcające do wjazdu. Korzystamy z pierwszej okazji. Wybieramy gruntową aleję obsadzoną cyprysami. Zauważamy, że winnica otoczona jest niskim drucianym płotem. Czyżby był pod prądem ? Postanawiamy na wszelki wypadek nie sprawdzać.

Wjeżdżamy na podwórze. Żar leje się z nieba. Trafiamy na sjestę. Żywego ducha. Nawet psu nie chce się szczekać. Siadamy w cieniu na ławce pod drzewem, w nadziei, że może ktoś wyjdzie. Gospodarze mają jednak twardy sen. Po kilkunastu minutach ruszamy dalej.

Jedziemy "drogą wina". Zastanawiamy się, gdzie możemy dalej kontynuować degustację. Dostrzegamy strzałkę: winnica "Serraiola". Brzmi nieźle. Wjeżdżamy. Mały parking i zabudowanie przypominające stary fort. Wysoki mur. Obok beczki imitujące stoliki. Wielka brama. Wewnątrz duża hala i rzędy beczek. Pełnych ! Wewnątrz półmrok i przyjemny chłód. Wita nas uśmiechnięta gospodyni. Pyta, skąd jesteśmy. Gdy słyszy, że z Polski, mówi, że lubi Bońka: "Często pokazuje się we włoskiej telewizji. Inteligentny facet." Chwalimy się, że pochodzimy z tego samego miasta. Z uznaniem kiwa głową.

Gospodarz wnosi talerz sera i chleba. Gospodyni napełnia kieliszki. Zna się na swoim fachu. Stopniuje napięcie. Pierwsze wino: "Cervone". Brzmi swojsko, ale jakieś cienkie. Przechodzimy do "Lentisco". Napięcie rośnie. Tu już czuje się efekty starzenia w dębowych baczkach. Ale "Campo Montechristo" to już zupełnie inna liga. Znowu wynosimy dwa kartony. Degustacja wina to bardzo przyjemne zajęcie. I szybko mija czas. Trzeba jednak mieć kierowcę w zapasie. Żegnamy się z gospodarzami i jedziemy dalej.

Wypiliśmy już sporo wina. Teraz chciałoby się napić dobrej kawy. Szukamy jakiegoś miasteczka w pobliżu. Droga prowadzi do Suvereto. Parkujemy w wąskiej uliczce. Jest mały kościółek, pomnik żołnierza, cukiernia i stoliki rozstawione w cieniu pod drzewami. Zamawiamy kawę i lody. Po krótkiej chwili orzeźwienia zaczynamy rozglądać się po okolicy.

Mały plac stanowi jakby taras widokowy. W dole domki z czewonymi dachami wśród zielonych drzew. Klimat jak na działkach. Za plecami wysokie mury miejskie. Pośrodku otwarta brama zaprasza do wejścia. Więc ruszamy. Przechodząc przez bramę wkraczamy do innego świata. Średniowieczna zabudowa, wąskie uliczki, różnice poziomów, schody to w górę to w dół. Na ulicach pustki. Życie jakby zamarło. Tylko wychodzące na ulice ogródki barów i tratorii pozwalają domyślać się, że nie zawsze jest tutaj tak pusto.

Jesteśmy pod dużym urokiem tego miejsca. Kto by się spodziewał, że przyjeżdżając tylko na kawę napotkamy taką perełkę ? Toskania po raz kolejny zaskakuje. Są tutaj miejsca nieznane i urzekające. Są też te słynne, zatłoczone, które ostatecznie rozczarowują.

  • I tu może być winnica !
  • Beczka - zwiastun dobrego wina
  • Można też zajrzeć do wewnątrz ...
  • Wśród beczek ...
  • Wśród beczek 2 ...
  • Winnica Serraiola
  • Suvereto - plan murów obronnych.
  • U stóp murów starego miasta
  • Suvereto - schody są wszędzie 5
  • Chwila na odpoczynek w cieniu drzewa
  • Suvereto - pomnik żołnierza
  • Suvereto - brama do miasta
  • Suvereto - miasteczko na wielu poziomach.
  • Suvereto - fragment nowej części miasta 1
  • Suvereto - fragment nowej części miasta 2
  • Suvereto - zabytkowy kościółek
  • Suvereto - wąskimi uliczkami miasta
  • Suvereto - po drugiej stronie bramy
  • Suvereto - średniowieczna kamienica
  • Płaskorzeźba nad drzwiami
  • Restauracja może być wszędzie ...
  • Suvereto - schody są wszędzie 1.
  • Mały ratusz w Suvereto
  • Suvereto - uliczkami miasta 1
  • Odpoczynek w cieniu palm
  • Suvereto - uliczkami miasta 3
  • Suvereto - uliczkami miasta 4
  • Suvereto - uliczkami miasta 2
  • Suvereto - uliczkami miasta 5
  • Suvereto - schody są wszędzie 2
  • Suvereto - schody są wszędzie 3
  • Suvereto - uliczkami miasta 6
  • Suvereto - schody są wszędzie 4
  • Stillo i Cerosecco
  • Lentisco i Campo Monte Cristo