Dzień trzeci.
Tego dnia postanawiamy zwiedzać Barcelonę za pomocą Bus Turistic. Jest to wygodne ze względu na to że trzy linie docierają do największych atrakcji i można dowolną ilość razy wsiadać i wysiadać, jak i zmieniać linię. Można część atrakcji zobaczyć z górnego pokładu autobusu słuchając audio przewodnika (do wyboru kilkanaście języków, polskiego brak). Do tego jeszcze wiele rabatów, z których faktycznie się korzysta. Jedyny minus to konieczność czekania w kolejce na niektórych popularnych przystankach, zwłaszcza popołudniu. Zwiedzanie zaczęliśmy od dzielnicy Eixample. Po obejrzeniu Casa Lleo Morera, Casa Batllo czy La Pedrera w nocnej iluminacji, tego trochę pochmurnego poranka dzieła te wyglądały trochę blado jakby odsypiały nocne szaleństwa. Dotarliśmy do Sagrada Familia. To dzieło Gaudiego jest symbolem Barcelony i tak już chyba pozostanie na wieki. Ta jedyna i niepowtarzalna budowla zawsze robi nadzwyczajne wrażenie. Trudno przy każdej kolejnej wizycie dopatrzeć się znaczących postępów w tej gigantycznej budowie, tak jak trudno będzie sobie ją kiedyś wyobrazić bez otaczających dźwigów. Na razie ten ‘szokujący widok’ nam nie grozi a w termin zakończenia prac szacowany na rok 2030 chyba nikt nie wierzy. Po obejrzeniu Sagrada Familia zaczęło wychodzić słońce i dzielnica Eixample zaczęła nabierać kolorów. Fasady czy balkony ‘zwykłych’ domów tej dzielnicy wyróżniają się wyjątkową elegancją.