Wiele razy w roku przejeżdżam pewną aleją grabową w Prądniku Korzkiewskim. W lecie korony drzew są tak gęste, że panuje tam mrok. Dopiero jesienią jak część liści opada promienie słońca przebijają się. Nie mogło tej alei zabraknąć w mojej jesiennej podróży.
Klasztor na Bielanach i opactwo w Tyńcu to miejsca magiczne. Zasługują na osobny rozdział. Dlatego niebawem wrócę do nich w osobnej podróży... Wspomnę tylko, że do klasztoru na Bielanach położonego w Lasku Wolskim prowadzi piękna, zwłaszcza jesienią, Aleja Wędrowników (już sama nazwa powinna się spodobać bywalcom Kolumbera)...